Rio 2016. Kolarstwo. Skarul: warunki jak na spartakiadzie. Majka sam szykował sobie numer

- Na start czekaliśmy na krawężnikach - mówi Wacław Skarul, prezes Polskiego Związku Kolarskiego. Przed sobotnim wyścigiem ze startu wspólnego, który ruszył o godz. 14.30, Rafał Majka musiał sam robić sobie numer startowy. Relacja na żywo z wyścigu trwa w Sport.pl

- Jeśli chodzi o warunki, mamy tutaj spartakiadę młodzieży - śmiał się prezes Polskiego Związku Kolarskiego Wacław Skarul przed startem wyścigu szosowego. - Na start czekaliśmy na krawężnikach, potem sobie sami zorganizowaliśmy krzesełka, ale nam zabrali, nie wiem czemu - mówi nam prezes. - Wszystkie ekipy tak miały, szykowały się do startu na ulicy. Zawsze są dla zawodników boksy, na trasie olimpijskiej czasówki z Pontal będą, sprawdzaliśmy. Tu nie sprawdzaliśmy, bo byliśmy pewni że w takim wyścigu muszą być - tłumaczy Skarul.

Zabrakło też jednego numeru startowego dla Rafała Majki. Każdy kolarz musi mieć z tyłu przyklejone dwa numery, po każdej stronie. Majka dostał tylko jedną "60". Czyli, zgodnie z regulaminem, nie miałby prawa stanąć na starcie. Oczywiście Polacy zawsze mogliby się bronić zaniedbaniem organizatora, ale to byłoby niepotrzebne ryzyko. Więc trener kadry Piotr Wadecki wziął flamaster i numer na prawy bok Majki wymalował sam. A kolarz w ramach przygotowań do startu operował nożyczkami, przycinając sobie oba numery tak, by zmieściły się na koszulce.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.