Rio 2016. W pokojach polskich sportowców zapanował porządek

- Nieszczęsne pokoje, o których zrobiło się tak bardzo głośno zostały dzisiaj oficjalnie posprzątane - napisał na Facebooku polski wioślarz, Artur Mikołajczewski.

Pierwszych polskich sportowców, którzy przylecieli do wioski olimpijskiej w Rio de Janeiro zastały niezbyt przyjemne warunki. - Brudno, plamy i wody w łazience nie ma - pisał wioślarz Miłosz Jankowski.

- Jednak nie zdążyli... Jestem już w wiosce! Pierwsze wrażenie Brazylii super, ale niestety po wejściu do pokoju słabo. Brudno, plamy po farbie, wody w łazience nie ma, łóżka brudne, pościel w szafie byle jak walnięta i nie wiem czy czysta, ale hitem jest brak okna w kuchni... Mam nadzieję, że dokończą to na dniach. Ale zawiodłem się - dodał.

W środę sekretarz generalny PKOl Adam Krzesiński zapewnił polskich sportowców, wybierających się na igrzyska w Rio de Janeiro, że warunki w wiosce olimpijskiej się poprawiły. - Nie obawiajcie się i skupcie na starcie, byście osiągnęli życiowe wyniki - powiedział.

- Zapewne dotarły do was informacje, które wzbudziły dużo kontrowersji i dotyczyły wioski olimpijskiej. Faktycznie pierwsze osoby z naszej misji, które poleciały do Rio de Janeiro, zastały bardzo trudną sytuację, jeśli chodzi o miejsca zakwaterowania. Zapewniam, że szefowa misji Marzenna Koszewska oraz jej pracownicy bardzo mocno współpracując i naciskając służby Komitetu Organizacyjnego doprowadziły apartamenty do normalnego stanu. Nie obawiajcie się wyjazdu do Rio. W tej chwili skoncentrujcie się na starcie i na osiągnięciu życiowego sukcesu. Byście wrócili z Rio z poczuciem, że zrobiliście wszystko, by osiągnąć jak najlepszy wynik - powiedział Krzesiński.

Słowa zostały dotrzymane. W czwartek polscy sportowcy poinformowali. że warunki w ich pokojach uległy znacznej poprawie.

- Nieszczęsne pokoje o których zrobiło się tak bardzo głośno zostały dzisiaj oficjalnie posprzątane! Jest sukces teraz czekamy na kolejne postępy. Wracając do posta, w którym przedstawiałem stan pokoi, chciałem wyjaśnić niektórym, że nie oczekiwałem żadnych luksusów czy hotelu 5 gwiazdkowego, a jedynie czystość i gotowości pokoi na przyjęcie zawodników i tyle (Niemcy przed przyjazdem zawodników wynajeli ekipę sprzątająca na własny koszt). Po 16h podróży każdy ma prawo być rozczarowanym szczególnie, gdy jeszcze czekał nas trening. Widać, że wzięliśmy ich trochę z zaskoczenia dookoła jeszcze trwają prace wykończeniowe... jak to latynosi na wszystko jest czas - napisał na Facebooku Artur Mikołajczewski.

Zobacz wideo

Nie takie Rio straszne! Polscy sportowcy czują się tu jak w raju

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.