Rio 2016. Przeznaczenie wypoczętego Neymara

Cztery lata temu płakał po przegranym finale Igrzysk Olimpijskich na Wembley, teraz ma być liderem drużyny, która ma zdobyć złoto na najbliższym turnieju. Lepszego miejsca na przejście do legendy 24-letni Neymar nie mógł sobie wyobrazić. W 2016 roku Igrzyska odbędą się w Rio de Janeiro, a piłkarski finał rozegrany zostanie na Maracanie.

- To najlepsza decyzja dla wszystkich - powiedział Luis Enrique, gdy Barcelona ogłosiła, że Neymar latem nie zagra w Copa America, który odbywa się w setną rocznicę pierwszego turnieju. Brazylijczyk grający w Barcelonie dostał za to od klubu pozwolenie, by wziąć udział w Igrzyskach Olimpijskich. Ma być najważniejszym piłkarzem oraz gwarantem złotego medalu dla drużyny gospodarzy, którą poprowadzi Rogério Micale.

Problem polega na tym, że przed Igrzyskami coraz więcej mówi się o problemach Neymara. Jego kryzys miał być jednym z głównych powodów dla których Barcelona odpadła z Ligi Mistrzów i do końca musiała drżeć o obronę tytułu mistrza Hiszpanii. Wielu kibiców twierdziło, że to wina przedłużających się negocjacji w sprawie nowej umowy z Barcą. Dopiero w drugiej połowie kwietnia hiszpańska prasa zakomunikowała, że 24-latek poprosił swojego ojca, który reprezentował go w negocjacjach, by nie szukał mu innego klubu.

Chęć pozostania w Barcelonie wcale nie zmniejszyła krytyki skupiającej się na Brazylijczyku. Po jednym z ostatnich meczów Barcelony poleciał na dwa dni do Londynu, a paparazzi sfotografowali go wychodzącego z klubu nocnego. Neymar odpowiedział tajemniczym postem na Instagramie, w którym cytował Biblię. - Obleczcie się pełną zbroją Boga, abyście potrafili stanąć przeciwko oszustwom tego oszczerczego - napisał pod mało radosnym zdjęciem.

On w tym sezonie przeszedł każdy etap ważnego piłkarza wielkiego klubu. Od zachwytów nad jego rozwojem, rosnącym znaczeniem i sztuczkami technicznymi w dryblingu czy nawet przyjęciu piłki, do krytycznych twierdzeń, że nie zrealizuje w pełni swojego potencjału, dopóki nie skupi się wyłącznie na futbolu. A przecież jego lekkość w wykonywaniu najtrudniejszych zagrań, śmiałość w ośmieszaniu rywali i jakość sprawiła, że zasłużenie stał się trzecim najlepszym piłkarzem na świecie.

Problem jest zauważalny głównie w statystykach utalentowanego Brazylijczyka. Od początku kwietnia zamiast pięknych zagrań kibice raczej oglądają Neymara zdenerwowanego, dającego łatwo się sprowokować. Luis Enrique musiał bronić swojego zawodnika nawet prawiąc mu komplementy za to, że podjął się wykonywać rzut karny w wysoko wygranym meczu Barcelony.

- Neymar każdego dnia uczy się w Barcelonie. Przede wszystkim pressingu i odpowiedzialności, jaka wiąże się z byciem liderem. Ciągle jest bardzo młody, przed nim długa droga i trzeba być cierpliwym, jeśli coś mu nie wychodzi. Jestem przekonany, że da wiele radości swoją grą w Barcy - tłumaczył swojego rodaka były piłkarz katalońskiego klubu, Juliano Belletti.

Ktoś mógłby zaprotestować, że przecież krytyka jest niezasłużona. Neymar poprawił swój najlepszy wynik goli w sezonie ligi hiszpańskiej - strzelił ich 24, rok wcześniej miał dwie mniej, a Barcelona zdobyła tytuł mistrzowski.

Jedna z hiszpańskich gazet wytypowała cztery główne powody kryzysu formy Neymara. Oprócz zmęczenia psychicznego, przecieków z życia prywatnego i systemu gry Barcelony wskazano na jego zobowiązania. - Igrzyska w Londynie w 2012 roku, Puchar Konfederacji w 2013, mundial w 2014, Copa America rok później... Neymar nie zdołał odpocząć przy takim natężeniu rozgrywek. Grając dla Brazylii musi radzić sobie z dodatkowym obciążeniem bycia jej jedyną prawdziwą gwiazdą. Świadom tego Neymar, pomimo sprzeciwu brazylijskiej federacji, odpuszcza letnie mistrzostwa Ameryki Południowej i podąży wskazaniami swojego klubu. Po raz pierwszy w karierze będzie miał niemal dwa miesiące wakacji - zaznaczano.

Ostatnie turnieje w reprezentacji nie kończyły się sukcesem. Oprócz mało istotnego Pucharu Konfederacji Neymar niczego z Brazylią nie wygrał. W Londynie na Wembley "Canarinhos" przegrali z Meksykiem (1:2), dwa lata temu doznał bolesnej kontuzji w meczu z Kolumbią i bez niego koledzy nie poradzili sobie w półfinale z Niemcami (1:7), ani w meczu o trzecie miejsce (0:3 z Holandią). Rok temu Brazylia znowu była faworytem Copa America, ale Neymar już po drugim spotkaniu zakończył swój udział w turnieju. Z własnej głupoty - po porażce z Kolumbią kopnął piłkę w Pablo Armero, obejrzał czerwoną kartkę i został wykluczony na cztery spotkania. Osłabiona Brazylia odpadła z Paragwajem w pierwszej rundzie fazy pucharowej.

Brazylijczycy wierzą, że na Igrzyskach w Rio de Janeiro będzie inaczej, bo Neymar wreszcie odpocznie, z "czystą" głową przyjedzie na zgrupowanie i porządnie przygotuje się pod turniej olimpijski. Przekleństwem może okazać się jednak ponowne oparcie zespołu tylko na nim. Oprócz niego w składzie selekcjonera Rogério Micale brakuje piłkarzy zbliżonych mu potencjałem. Partnerować mu w ataku powinni 19-letni Gabriel z Santosu i trzy lata starszy Luciano z Corinthians.

- Dorosła reprezentacja Brazylii ma okres przejściowy, w trakcie którego dopiero kreuje się tożsamość tej grupy. Wielu z piłkarzy jest idolami w swoich europejskich klubach, ma wielkie kariery, zbiera finansowe nagrody, ale tak jak Neymar nie wygrali jeszcze żadnego poważnego tytułu w reprezentacją - mówił Zinho, mistrz świata z 1994 roku, były piłkarz m.in. Palmeiras.

- W Brazylii niepotrzebnie nazywamy Neymara jedyną gwiazdą reprezentacji. Mamy wielu dobrych piłkarzy, ale obciążamy presją tylko jego, on musi na boisku robić wszystko. Jest kapitanem, wykonuje rzuty rożne, karne, wszystko: a przecież mamy od tego także innych! Czas go odciążyć z tej odpowiedzialności, bo tylko wtedy da drużynie narodowej jeszcze więcej - dodawał w niedawnym wywiadzie dla Goal.com.

Ale Brazylia, pomimo wciąż świeżych niepowodzeń na organizowanym przez siebie mundialu, zawsze jest faworytem, zawsze wiąże ze sobą wielkie nadzieje kibiców i ekspertów. Nie inaczej będzie latem w Rio. Neymar, któremu dwa lata temu wróżono kluczową rolę w zakończonej sukcesem na Maracanie drodze po mistrzostwo świata, teraz ma szanse nadrobić za klęskę, którą "Canarinhos" ponieśli bez niego. Na Igrzyskach ma rozpocząć nowe pokolenie sukcesów brazylijskiej piłki. No bo gdzie, jak nie na Maracanie?

Kenijski narciarz, "Węgorz" z Gwinei - bohaterowie z ostatnich miejsc

Więcej o:
Copyright © Agora SA