Igrzyska Olimpijskie w Rio 2016. Bokserzy powaRIOwali?

Czy Floyd Mayweather Jr., Władimir Kliczko lub polski mistrz świata Krzysztof Głowacki wystartują w sierpniu na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro?

Najlepsi zawodowcy będą mogli się bić o złoto w Rio - zapewnia szef federacji bokserskiej AIBA Wu Ching-kuo. Tajwańczyk zaproponował radykalne rozwiązania na zlocie w Manchesterze. - MKOl chce, aby w igrzyskach startowali najlepsi. Zróbmy tak, jak chcą. Boks, jako bodaj jedyna dyscyplina, na igrzyskach jest tylko amatorski. Musimy pójść dalej - powiedział Wu.

- Piłkarze, koszykarze, tenisiści zarabiający dziesiątki i setki milionów mogą wystartować w igrzyskach, więc dlaczego nie mogą się nimi cieszyć pięściarze? Igrzyska są największym świętem sportu - mówi Sport.pl promotor Andrzej Wasilewski.

Jak Wu chce włączyć do igrzysk zawodowców? Trudno zrozumieć. Ba, nawet niektórzy pięściarze mówią, że jest to nie rzetelny plan, ale marketingowy humbug pana Wu.

Eliminacje do olimpiady są bardziej pokręcone niż mechanika kwantowa. Zawodnicy mogą awansować do igrzysk dzięki rankingowi zawodowej ligi World Series Boxing pod egidą AIBA, dzięki zajmowanym pozycjom w kwalifikacyjnych turniejach światowych i kontynentalnych, w mistrzostwach świata, przy czym każdy kontynent ma swoją pulę. W niektórych wagach jest mniej miejsc, w innych więcej, a na koniec są jeszcze indywidualne "zaproszenia". Szaleństwo w pełnym szwungu, a swoje dołożą zawodowcy.

Działacze ku temu prą. Od kilku lat AIBA ciąży ku boksowi zawodowemu - nie chodzi tylko o wykreślenie słowa "amatorski" z nazwy, ale też o powrót do walk bez kasków, o punktację jak u profesjonalistów, o założenie profesjonalnej ligi.

Zawodowcy są podzieleni. Gwiazdy - np. Władimir Kliczko i Amir Khan - już dawno mówiły, że gdy dostaną szansę, skorzystają z niej. Ale Roy Jones Jr. komentował kwaśno: - Wyobraź sobie swojego 19-letniego syna, który musi stanąć do walki z Władimirem.

Sierpień, gdy odbywają się igrzyska, jest martwym sezonem u zawodowców. Ale mają oni swoje plany, także biznesowe, no i musieliby się do startu przygotować. Trudno więc sobie wyobrazić, że najlepsi zdecydują się na start. - A dlaczego nie? - mówi Wasilewski. - Gdyby Głowacki chciał zaboksować, byłbym za. Fakt, to teraz jakby dwie inne konkurencje, bardzo różne, jeśli chodzi o dystans, co ma swoje konsekwencje. Trzeba mieć odpowiedni styl, dający punkty w sprinterskim pojedynku. I na koniec: udział w igrzyskach zależy od szczegółów, których na razie nie znamy. Wstępnie mógłbym sobie wyobrazić, że do turnieju głównego zaproszeni zostaną na przykład mistrzowie świata.

Głowacki, który pokonał Marco Hucka w walce o tytuł wagi juniorciężkiej wersji WBO, co odpowiada olimpijskiej kategorii ciężkiej, to jedyny mistrz z Polski.

A narodowe federacje? To właśnie one mają zgłosić zawodowców do igrzysk. Czy zrobią to kosztem młodszych zawodników? Być może niektóre zdecydowałyby się na to w kategoriach, w których miałyby wakat. Akurat problem w niewielkim stopniu dotyczyłby Polski. Mamy mnóstwo wakatów. Do Londynu nie pojechał ani jeden polski pięściarz, a jak na razie jedynym pewnym występu w Rio jest Tomasz Jabłoński, wicemistrz Europy w kategorii średniej. Ma 27 lat.

Zobacz wideo

Swoboda to wcale nie największy talent w polskiej lekkiej atletyce? [SPRAWDŹ]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.