Dwa indywidualne konkursy skoków na igrzyskach olimpijskich rozgrywa się od 1964 roku. Od tamtego czasu zawsze najpierw odbywa się rywalizacja na skoczni normalnej, później na dużej. Aż dziewięć razy w historii mistrz z pierwszego obiektu zdobywał medal na drugim, w trzech przypadkach również złoty. Tylko cztery razy mistrz olimpijski ze skoczni normalnej na skoczni dużej lądował poza podium.
Dokładnie wyglądało to tak:
Innsbruck 1964: Veiko Kankkonen (Finlandia) złoto na skoczni normalnej i srebro na dużej
Grenoble 1968: Jiri Raska (Czechy) złoto i srebro
Sapporo 1972: Yukio Kasaya (Japonia) złoto i siódme miejsce
Innsbruck 1976: Hans-Georg Aschenbach (NRD) złoto i ósme miejsce Lake Placid 1980: Anton Innauer (Austria) złoto i czwarte miejsce
Sarajewo 1984: Jens Weissflog (NRD) złoto i srebro
Calgary 1988: Matti Nykaenen (Finlandia) złoto i złoto
Albertville 1992: Ernst Vettori (Austria) złoto i 15. miejsce
Lillehammer 1994: Espen Bredesen (Norwegia) złoto i srebro
Nagano 1998: Jani Soininen (Finlandia) złoto i srebro
Salt Lake City 2002: Simon Ammann (Szwajcaria) złoto i złoto
Turyn 2006: Lars Bystoel (Norwegia) złoto i brąz
Vancouver 2010: Simon Ammann (Szwajcaria) złoto i złoto
- Kamilowi będzie teraz dużo łatwiej, bo wyzbył się już psychicznego obciążenia. Co miał zdobyć, to zdobył, pójdzie dalej z marszu i będzie jeszcze groźniejszy, bo on lubi większe obiekty. Stoch jest moim zdecydowanym faworytem drugiego konkursu w Soczi - mówi Adam Małysz.
On olimpijskiego złota nigdy nie wywalczył, ale doskonale wie, jak uskrzydla sukces w pierwszym konkursie wielkiej imprezy. Na igrzyskach w Salt Lake City i Vancouver na skoczniach normalnych zdobywał brązowy i srebrny medal, a później na dużych potwierdzał świetną dyspozycję, w obu przypadkach zostając wicemistrzem olimpijskim. Na mistrzostwach świata w Lahti, w 2001 roku, po srebrze na skoczni dużej (tam konkursy rozegrano w innej kolejności niż zazwyczaj) na obiekcie normalnym nie miał sobie równych. A w 2003 roku, na mistrzostwach w Val di Fiemme, do pierwszego złota i rekordu skoczni dołożył drugie złoto i rekord mniejszego obiektu (we Włoszech też skakano najpierw na dużej skoczni).
Stoch na skoczni normalnej zgarnął złoto, pobił jej rekord, jako jedyny dostał od sędziów noty 20 za styl. Tego wszystkiego dokonał na obiekcie, na którym według wielu prognoz miał znaleźć się poza podium. Bo to większe skocznie bardziej Polakowi odpowiadają. Jasne, skoczek w wielkiej formie poradzi sobie wszędzie. Ale Łukasz Kruczek przyznaje, że Stoch to mistrz fazy lotu, że jeszcze mocniejszy jest tam, gdzie mniejsze znaczenie ma siła odbicia z progu, a w cenie jest szczególnie to, jak zawodnik szybuje.
Nasz lotnik loty w RusSki Gorki na obiekcie HS 140 rozpocznie w środę. Tego dnia, o godz. 18.30 polskiego czasu, ruszy pierwszy trening. Następne serie w czwartek o tej samej porze. W piątek trening o godz. 16.30, a dwie godziny później kwalifikacje. W sobotę o godz. 17.30 seria próbna, a o 18.30 pierwsza seria konkursu o medale. Jeśli tylko nie przeszkodzi mu wiatr, Stoch na pewno będzie o nie walczył.
Kamil Stoch był typowany do zwycięstwa na skoczni normalnej przez wszystkich bukmacherów. Teraz znów uchodzi za głównego kandydata do złota. Typujący triumf Polaka w przypadku jego wygranej zarobią dwukrotność wniesionej stawki. Po Stochu największe szanse na zwycięstwo ma według bukmacherów Peter Prevc. Za każdą złotówkę postawioną na Słoweńca można zarobić 7 złotych.
Jeszcze wyżej akcje Stocha stoją u kibiców. Polski bukmacher Fortuna poinformował, jak rozkładały się typy jego klientów obstawiających zwycięzcę olimpijskiego konkursu na skoczni normalnej. Okazuje, że aż 75,82 proc. typerów postawiło na wygraną Stocha. W dalszej kolejności wskazywano Schlierenzauera (10,01 proc.), Simona Ammanna (3,41 proc.), Prevca (2,25 proc.) i Severina Freunda (2,23 proc.).