Slopestyle debiutuje na igrzyskach olimpijskich. Snowboardziści rywalizują w konkurencji, w której liczy się szybkość przejazdu, ale też techniczne zaawansowanie. Premiowane jest wykonanie skoków oraz efektownych ewolucji na skoczniach, boksach i railach przygotowanych na trasie.
White trasę slopestyle'u skrytykował dzień po tym, jak poważnego wypadku doznał norweski snowboardzista Torstein Horgmo. 26-latek, uznawany za jednego z faworytów do medalu, boleśnie upadł i doznał
złamania obojczyka. White, złoty medalista w halfpipe z igrzysk w Turynie i Vancouver, uważa, że trasa slopestyle'u przygotowana przez organizatorów igrzysk w Soczi jest niebezpieczna. 27-latek twierdzi, że największym zagrożeniem są trzy wyskoki, które są zbyt strome.
Organizatorzy igrzysk już nieco je złagodzili i obniżyli, ale White zapytany wprost, czy nadal są niebezpieczne, odparł: - Jest to bliskie prawdy. 27-letni Amerykanin trasę nazwał interesującą, ale też nieco przerażającą. - Jest niebezpiecznie, gdy najeżdżasz. Myślę, że wszyscy jesteśmy zgodni, że zmiany są konieczne - powiedział.
"W człowieku pojawia się strach"
Podczas wtorkowego treningu sam miał drobny wypadek. Do zdarzenia doszło w trakcie treningu slopstyle, w momencie gdy przygotowywał się do oddania skoku. - To na pewno nie było przyjemne, trochę boli, ale będzie OK - zapewnił White. Amerykanin uszkodził nadgarstek, ale jego start w igrzyskach nie jest zagrożony.
- Mam nadzieję, że ta kontuzja nie odegra żadnej roli. To oczywiście jest denerwujące, ale nie powinno mieć wpływu na moją postawę - ocenił 27-letni snowboardzista. Chwilę później doszło do upadku innego zawodnika. Tym razem niegroźnego, ale to wszystko mocno zaniepokoiło White'a. - W człowieku pojawia się jednak strach. Zwłaszcza, jak patrzy się z boku i widzi, jak to wygląda. Mam nadzieję, że organizatorzy jednak trochę zmienią profile - zaznaczył.
Przed wtorkowymi treningami organizatorzy po sugestiach części zawodników obniżyli trzy wysoki o około 1,8 metra, ale nadal nie wszyscy są zadowoleni. Czeszka Sarka Pancochova uważa, że dla kobiet trasa wciąż jest zbyt niebezpieczna i wiele z nich może sobie nie dać rady. - Wyskoki są dla nas ciągle zbyt strome. Oni już dawno powinni wpaść na to, że coś jest nie tak i przygotować perfekcyjną trasę.
"Nie można na nic narzekać"
Jednak nie wszyscy snowboardziści zgadzają się z tym, że trasa jest niebezpieczna. Kanadyjka Karky Piper-Shorr uważa, że wyskoki są "wspaniałe", a jej koledzy z kadry Mark McMorris i Max Parrot, rywale White'a, byli zadowoleni z dokonanych zmian. - Wcale nie jest niebezpiecznie - stwierdził McMorris.
Parrot, który wywalczył złoto w slopestyle'u na tegorocznych X-Games, stwierdził: - W poniedziałek trasa nie była idealna, ale bawiłem się w porządku. Dziś już nie można na nic narzekać. Nie da się tu wiele poprawić.
Kwalifikacje do slopestyle'u zaplanowano na czwartek, dzień przed ceremonią otwarcia igrzysk. Finały odbędą się w sobotę.
Kalendarz biegów narciarskich