Soczi 2014. Justyna Kowalczyk i jej lewa stopa

Skończyło się na strachu, start w Soczi nie jest zagrożony, ale stłuczona noga podczas zgrupowania w Santa Caterina to kolejny tej zimy wiraż na drodze Justyny do igrzysk. Jeszcze nie wiadomo, czy Kowalczyk pobiegnie w sobotę w Toblach.

Zdjęcie pokazała na swoim facebookowym profilu w środę rano, gdy już największe obawy minęły. Lewa stopa to jeden wielki siniak i opuchlizna. "Mocno stłuczona. Było podbramkowo. Myślę jednak, że zdążymy", napisała i dodała ikonkę z uśmiechem.

Ani ona, ani trener Aleksander Wierietielny nie chcą rozmawiać o szczegółach kontuzji. Ani o tym, co się dokładnie ze stopą stało, ani w jakich okolicznościach. Jak wynika z naszych informacji, do urazu na pewno nie doszło w środę, tylko przynajmniej dwa dni wcześniej, zdjęcie stopy, które Justyna wstawiła na swój profil na Facebooku, też mogło nie być aktualne, z każdym dniem stan się poprawia. Nie ma ryzyka, że Kowalczyk nie wystartuje w Soczi - choć początkowo niepokój o to na pewno był - ale stłuczenie skomplikowało nieco przygotowania Polki do biegów stylem klasycznym, bo musiała w ostatnich dniach zrezygnować z ćwiczenia tego kroku.

W tym czasie trenowała stylem łyżwowym, gdy próbowaliśmy się w środę skontaktować z trenerem, był akurat z Justyną na trasie biegowej w Santa Caterina, gdzie kończą właśnie wysokogórskie zgrupowanie. W wysokich górach zwłaszcza niedługo przed wielką imprezą - a do pierwszego biegu igrzysk zostało już tylko dziewięć dni - i tak nie wolno już ćwiczyć intensywnie. Chodzi wtedy głównie o poprawianie techniki, detali (i oczywiście parametrów krwi, bo temu służy pobyt na wysokości). Do tej pory nie było żadnego powodu, by martwić się o styl klasyczny Justyny, wygrała tej zimy wszystkie biegi rozgrywane klasykiem, będzie faworytką olimpijskiej rywalizacji na 10 km tym stylem. Ale teraz i jego pech nie ominął. A tej zimy złych emocji Kowalczyk miała już pod dostatkiem. Rezygnacja z Tour de Ski, obawa o to, czy uda się rozegrać planowo biegi w Jakuszycach, zmiany planów wymuszone problemami ze śniegiem - dawno już nie było tak nerwowej zimy.

Nie wiadomo jeszcze, czy Justyna pobiegnie w sobotę w Toblach na 10 km stylem klasycznym, w biegu, który miał być ostatnią próbą przed wylotem do Soczi i w którym pojawią się też m.in. najlepsze Norweżki, nieobecne w Pucharze Świata od Tour de Ski. Na pewno Kowalczyk będzie w Toblach, zapewne decyzję w sprawie sobotniego startu podejmie już na miejscu. A w niedzielę, nie czekając na rozgrywany tego dnia sprint stylem dowolnym, będzie już w drodze do Soczi.

Więcej o:
Copyright © Agora SA