Skoki narciarskie. Kruczek: Największy postęp zrobił Żyła

Kadra polskich skoczków zakończyła w piątek treningi na skoczni w Wiśle-Malince, które były jednym z ostatnich etapów przygotowań do zbliżających się Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Jak relacjonuje Łukasz Kruczek, duże postępy poczynił Piotr Żyła, a pozostali zawodnicy ustabilizowali swoje skoki.

- Treningi udały się bardzo dobrze. Pogoda i skocznia dopisały. Zrealizowaliśmy wszystko, co było zaplanowane. Pierwszy raz w tym sezonie udało się zrealizować więcej niż jeden trening. Poszczególni zawodnicy oddali różną liczbę skoków, w zależności od zapotrzebowania. Nie były to duże ilości, bo to nie na ilość jest czas, a na jakość - mówi Łukasz Kruczek.

- Największy postęp zrobił Piotrek, reszta ustabilizowała dyspozycję. Zwiększyła się powtarzalność skoków, o co nam głównie chodziło. Zawodnicy testowali również kombinezony olimpijskie. Gdyby konkurs drużynowy w Soczi był już jutro, to ponownie mielibyśmy ból głowy. Do tych zawodów jest jednak jeszcze bardzo dużo czasu i dopiero tam, na miejscu, okaże się, kto będzie w tej czwórce - kontynuuje trener Polaków.

- W Wiśle trenowali z nami jeszcze Czesi, którzy nie polecieli do Sapporo: Jakub Janda i Roman Koudelka. Poza tymi dwoma zawodnikami można powiedzieć, że byliśmy sami. Na początku tygodnia będziemy jeszcze trenować na skoczni normalnej w Szczyrku - zakończył szkoleniowiec naszych skoczków.

Do Willingen polscy skoczkowie udadzą się w najmocniejszym składzie. Do olimpijskiej piątki (Kamil Stoch, Maciej Kot, Piotr Żyła, Jan Ziobro oraz Dawid Kubacki) dołączy jeszcze jeden zawodnik, którego nazwisko poznamy najpóźniej w środę.

Specjalny serwis o skokach? Sprawdź Skijumping.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.