PŚ w biathlonie. Nieudany start sztafety

Po słabym biegu Krystyny Pałki i fatalnym strzelaniu Weroniki Nowakowskiej-Ziemniak Polki zajęły 10. miejsce w sztafecie Pucharu Świata w Hochfilzen. Na dużo więcej podopieczne trenera Adama Kołodziejczyka obecnie nie stać.

Śledź doniesienia z Hochfilzen na Twitterze autora

- Dobrze! Jeszcze jedna seria na leżąco i jak będzie ładnie to stójka - instruował ćwiczącą strzelanie przed sztafetą Nowakowską-Ziemniak trener Kołodziejczyk. Polka zrobiła kółko wokół strzelnicy, oddała serię w pozycji leżącej, potem stojąc. - Jest dobrze, tylko ten ostatni strzał odrobinę w bok - pochwalił Kołodziejczyk. Gdy przyszło do prawdziwego startu, dobrze już nie było.

Zaczęła tradycyjnie Pałka, która lubi rywalizację ramię w ramię. Nie jest jeszcze w najwyższej formie, ale zawsze była pewnym punktem sztafety. W sobotę biegła jednak wolno, na strzelnicy tylko raz dobierała nabój, ale na trasie traciła do dużo słabszych zawodników. - Narty dziś jechały mi fatalnie. Muszę pójść porozmawiać z moimi serwismenami, bo jest coraz gorzej - denerwowała się po swojej zmianie Pałka, która jako jedyna w polskiej ekipie korzysta z usług Austriaków.

Pałka skończyła na 13. miejscu. Znacznie lepiej poszło Magdalenie Gwizdoń, która też tylko raz dobierała nabój i przesunęła Polki na szóstą pozycję. Wtedy na trasę ruszyła Nowakowska-Ziemniak. Biegła dobrze, ale strzelała fatalnie. W pozycji leżąc dopiero dobranie trzech nabojów pozwoliło jej uniknąć karnej rundy. Na drugim strzelaniu zaczęła od czterech pudeł i musiała przebiec dodatkowe 150 metrów. - Pogubiła się - mruknął pod nosem Kołodziejczyk. To był kluczowy moment sztafety, bo na karną rundę pobiegła też Niemka, pudłowała Rosjanka i Polki mogły zbliżyć się do podium.

- Trudno mi powiedzieć co się stało, głowa mi się urywa na strzelnicy i stąd taki rezultat. Bardzo chciałam i to był chyba największy błąd. Widziałam, że jesteśmy na pozycji kontaktowej, ruszyłam bardzo mocno. W pozycji leżącej obroniłam się przed rundą karną a później był jeszcze większy stres - mówiła smutna Nowakowska-Ziemniak.

- Już rano przed startem miałam złe przeczucia. Taki błąd w sztafecie jest podwójnie bolesny, bo to nie tylko mój nieudany występ, ale przekłada się też na wynik drużyny. Postaram się następnym razem nie popełniać takich błędów, tylko tyle mogę powiedzieć - dodała.

Ostatecznie Nowakowska-Ziemniak skończyła swoją zmianę na 12. miejscu. Monika Hojnisz zdołała poprawić pozycję Polek, awansując na 10. miejsce.

Okazję do rehabilitacji Nowakowska-Ziemniak będzie miała bardzo szybko. W niedzielę pobiegnie w biegu pościgowym, do którego ruszy z dziewiątej pozycji. Szansę na wysokie miejsce ma także 11. po sprincie Pałka. Gwizdoń i Hojnisz ruszą z dużą stratą do najlepszych. Relacja na żywo od 11.30 w Sport.pl, transmisja w Eurosporcie .

Ukrainki zdeklasowały konkurentki Sztafeta zakończyła się wielkim triumfem Ukrainek. Julia Dżyma, siostry Wita i Walj Semerenko oraz Olena Pidruszna spudłowały w sumie jedynie trzy strzały i drugie Niemki wyprzedziły o 56 sekund. Trzecie, mimo braku Marie Dorin Habert, były Francuzki, a czwarte Rosjanki. Tora Berger na ostatniej zmianie zaliczyła cztery pudła i nie zdołała przesunąć Norweżek z piątego miejsca.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.