Soczi 2014. Hula: Szczęście mi nie dopisało

Największym pechowcem po odwołanym sobotnim konkursie skoków w Kuusamo był Stefan Hula. Polski skoczek po oddaniu skoków przez 37 zawodników prowadził i miał duże szanse na zajęcie wysokiego miejsca. - Szkoda, ale jest już znacznie gorzej na skoczni i nie było szans, aby dokończyć konkurs. Bezpieczeństwo jest najważniejsze - powiedział.

- Wczoraj bardzo źle skakałem - byłem spięty, brakowało luzu, nogi nie pracowały. Dziś było znacznie inaczej i wszystko też wyglądało lepiej. Skok był fajny i udało się odlecieć, oby więcej takich skoków - dodał nasz zawodnik.

- Wierzę, że był to skok przełomowy. Liczę na takie skoki i będę się starał wykonywać je na luzie i bez spinania się. Chcę robić swoje i mieć z tego radość - wyjaśnił Polak.

- Po moim skoku wszystko dobrze się układało. Nie było przerw. Nawet nie wiem, przy którym skoku stanęło i zaczęto robić coraz dłuższe przerwy i jury podjęło decyzję o odwołaniu. Dla mnie to jest przykre, ale wewnętrznie czuję się dobrze. Skok bardzo dobry i jestem już dużo spokojniejszy.

- Ciężko określić, w jakim nastroju opuszczam Kuusamo. Dziś było wszystko dobrze, ale jeśli chodzi o wczoraj, to już nie. Skończyło się wszystko dla mnie takim pozytywnym akcentem, więc nie ma tragedii. Wczoraj jeszcze myślałem o tym, że ciężko mi się skakało i w moim przypadku tylko trening będzie potrzebny. A dziś mój skok pokazał, że jak jest wszystko na luzie, to wychodzi mi całkiem niezły skok. Trzeba przemyśleć oraz przeanalizować i postanowić, co dalej - zakończył Stefan Hula.

Specjalny serwis o skokach? Sprawdź Skijumping.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.