PŚ w biegach narciarskich. Trzęsienie ziemi na początek. Wpadka Bjoergen

Marit Bjoergen autorką największej niespodzianki w pierwszych zawodach olimpijskiego sezonu Pucharu Świata. Norweżka, uznawana za murowaną faworytkę "klasycznego" sprintu w Kuusamo, odpadła w ćwierćfinale. Dla Bjoergen to dopiero drugi od czterech lat start, którego nie ukończy w czołowej "dziesiątce", i pierwsza inauguracja, której nie wygra. W finale najszybsza była Justyna Kowalczyk.

Trwa relacja na żywo ze sprintu w Kuusamo

Najlepsza w eliminacjach Bjoergen w swoim ćwierćfinale zajęła trzecie miejsce. Kowalczyk, która w biegu kwalifikacyjnym była ósma, swój ćwierćfinał pewnie wygrała. Potem podobnie nie dała szans swoim rywalkom w półfinale i finale.

W półfinałach zabrakło też Theresy Johaug. Ale to żadna sensacja. Młodsza ze świetnych Norweżek nie jest specjalistką od sprintu, już w eliminacjach ledwo dostała się do najlepszej "30", notując 27. wynik.

Bjoergen w historii Pucharu Świata wygrała najwięcej sprintów - aż 25. W Kuusamo wygrywała go w trzech ostatnich sezonach.

Jej brak w półfinałach to sensacja, bo od olimpijskiego sezonu 2009/2010 norweska maszyna do wygrywania tylko raz spisała się tak słabo. W lutym 2012 roku Bjoergen była 22. w loteryjnym sprincie stylem dowolnym w Szklarskiej Porębie. Wtedy ona i Justyna Kowalczyk (sklasyfikowana ostatecznie na 16. miejscu) pobiegły w jednym ćwierćfinale i obie nie poradziły sobie na oblodzonej trasie.

W Kuusamo wytłumaczeniem słabego startu Norweżki nie może być pogoda, trasa sprintu jest przygotowana perfekcyjnie.

Czy wpadka wielkiej mistrzyni jest jednorazowym przypadkiem, czy może świadczy o jej słabszej formie u progu sezonu, przekonamy się w sobotę, kiedy panie pobiegną na 5 km stylem klasycznym.

W piątek pewne jest tylko to, że norweska królowa zanotowała najgorszy start z 76 ostatnich. Od listopada 2009 roku, a więc odkąd wróciła na szczyt, w żadnym biegu nie wypadła tak blado.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.