Londyn 2012. Argentyna Amerykanom nie straszna

Amerykanie pokonali w poniedziałek reprezentację Argentyny 126:97 i zakończyli fazę grupową igrzysk w Londynie z kompletem zwycięstw. O awans do półfinału zagrają w środę z Australią.

Profil Sport.pl na Facebooku - 79 tysięcy fanów. Plus jeden? 

Amerykanie przez pierwszą fazę turnieju przemknęli dość łatwo i błyskawicznie. Problemy mieli jedynie w sobotnim mecz z Litwą. W poniedziałek przeciwko Argentynie w pierwszej połowie słabo bronili, w efekcie rywale momentami prowadzili, ale zespół trenera Mike'a Krzyzewskiego po przerwie podkręcił tempo, w trzeciej kwarcie rzucił aż 42 punkty rywalom pozwalając na ledwie 17. Amerykanie wygrali ostatecznie 126:97.

28 punktów dla zwycięzców rzucił Kevin Durant, 18 miał LeBron James, a Chris Paul 17 (w tym 5/6 za trzy). Solidnie zagrali także wchodzący z ławki Deron Williams i Andrea Iguodala - obaj dorzucili po 13 punktów. Najwięcej punktów dla Argentyny, 16, rzucił Manu Ginobili, a Luis Scola, który od nowego sezonu będzie zawodnikiem Phoenix Suns, miał 11 punktów i trzy zbiórki.

Amerykanie wygrali wszystkie mecze w pierwszej fazie i o awans do półfinału zagrają z Australią, która w grupie B zajęła czwarte miejsce. Na drodze do olimpijskiego finału nie spotkają Hiszpanii, która przegrała w poniedziałek z Brazylią 82:88 i zajęła trzecie miejsce w grupie. Mistrzowie Europy z reprezentacją USA będą mogli zmierzyć się dopiero w starciu o złoto. O ile do finału awansują.

Pary ćwierćfinałowe:

 

USA - Australia, Argentyna - Brazylia, Rosja - Litwa, Hiszpania - Francja.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.