KONKURS! Pokaż jak dodajesz sił Marcinowi Dołędze i wygraj tablet Acer!
Pojedynek lepiej zaczął się dla Polaka. Zawrotniak prowadził już 3:0, jednak Senegalczyk walczył coraz lepiej i doprowadził do remisu 4:4. Potem mieliśmy dwa jednoczesne trafienia. Chwilę później Bouzaid osiągnął jednopunktowe prowadzenie. Potem zawodnicy kontynuowali jednoczesne trafienie, aż na 11:9 podwyższył rywal Zawrotniaka. Po drugiej części walki było 12:9 dla Bouzaida.
W ostatniej części pojedynku było jeszcze gorzej. Zawrotniak cały czas atakował, ale to rywal kontrował i trafiał. Polak nie zdobył już punktu i przegrał 9:15.
Przed igrzyskami Zawrotniak był pewny swego. - Jestem szybki i wytrzymały, nie męczę się. Jestem stosunkowo niski, mam 181 cm. Ale wiem już, że w Londynie nie wpadnę na początku na nikogo wyższego. Wiem, bo drabinka jest uzależniona od rankingu. Z 50-procentowym prawdopodobieństwem znam już rywali. Na początek będzie Rosjanin Paweł Sukow albo Francuz reprezentujący Senegal - Alexandre Bouzaid. Obaj są niżsi, w kolejnych rundach też tak będzie.
- Lubię stresogenne sytuacje, wręcz mnie podniecają. Może brak mi bodźców w życiu, ale lubię adrenalinę. Im większy stres, tym większą mam motywację i jestem skuteczniejszy. Udowodniły to specjalistyczne badania psychologiczne. Igrzyska to dla mnie dużo lepsze wyzwanie niż starty w PŚ. Pamiętam, że cztery lata temu w Pekinie niektórym rywalom trzęsły się z nerwów ręce, gdy witali się przed walką. Mnie to nie grozi, ja co najwyżej poczuję krew- dodawał.