Klątwa chorążego dotyka polskiej reprezentacji od 1996 roku. Typowani do zdobycia medalu Rafał Szukała, Andrzej Wroński, Bartosz Kizierowski i Marek Twardowski ponieśli polską flagę podczas ostatnich czterech Igrzysk Olimpijskich i szybko wracali do domu.
Ich los podzieliła nasza najlepsza tenisistka, która w niedzielę, dwa dni po ceremonii otwarcia, przegrała z Niemką Julią Goerges. Mecz rozegrany został na korcie centralnym przy zamkniętym dachu, bo nad Londynem zgromadziły się deszczowe chmury.
Porażkę córki oglądał z wysokości trybun Robert Radwański. Ojciec w ostatnich miesiącach nadzorował treningi Agnieszki w Krakowie. Na turnieje z Radwańską jeździł trener Tomasz Wiktorowski. Podczas igrzysk na zajęciach pojawiali się obaj.
Podróżowanie z Wiktorowskim bardzo uspokoiło polską tenisistkę. Mogła skoncentrować się na grze, a nie ma złośliwych docinkach ojca, który swoją obecnością zazwyczaj wprowadzał w jej kortowe poczynania nerwowość.
- Zamknij się. Idź stąd i zostaw swoją matematykę w domu - krzyczała Agnieszka dwa lata temu na kortach Rolanda Garrosa, gdy jej ojciec głośno liczył jej kolejne błędy w meczu z Jarosławą Szwedową.
- Jeszcze liczysz?! Spier... aj! Spier... aj! - wrzeszczała, gdy nie przestawał.
W tym sezonie Radwański był z córką w Miami (Agnieszka wygrała turniej) i w Paryżu (przegrała z Kuzniecową w trzeciej rundzie). Do Londynu wybrał się, ponieważ "igrzyska widział na żywo tylko jeden raz".
Klątwa chorążego nie dotknęła oczywiście wszystkich. Maria Szarapowa, która wprowadziła na Stadion Olimpijski reprezentację Rosji, wygrała swój pierwszy mecz z Shahar Peer (WTA 49) 6:2 6:0. Panie zagrały także na korcie centralnym.
Na tym samym korcie swój mecz wygrał w niedzielę chorąży Serbii, Novak Djoković. Pokonał Włocha Fabio Fogniniego 6:7(7) 6:2 6:2.