Londyn 2012. Nastula: Zagrodnik stracił medal przez sędziów

- Wielki szacun dla Pawła. Walczył ślicznie, zasłużył na brązowy medal. Niestety, miał pecha, że walczył z Japończykiem. Sędziowie nie dali Polakowi wygrać. Szkoda chłopaka - mówi Paweł Nastula po kontrowersyjnej porażce naszego judoki Pawła Zagrodnika w walce o olimpijski brąz z Masashim Ebinumą w kategorii 66 kg.

Zagrodnik, który na igrzyska do Londynu pojechał w zastępstwie za kontuzjowanego Tomasza Kowalskiego (w maju miał wypadek na motocyklu), o brązowy medal walczył z aktualnym mistrzem świata. Ebinuma prowadził po akcji, za którą sędziowie przyznali mu wazari. Polak, dążąc do odrobienia strat, wykonał akcję, po której komentujący walkę prezes Polskiego Związku Judo Wiesław Błach, krzyczał, że pojedynek powinien się zakończyć.

- Wiadomo, że jesteśmy patriotami i czasem trudno nam coś ocenić obiektywnie, ale prezes miał rację. To był ewidentny ippon, w tej sytuacji nie powinno być żadnej dyskusji - mówi mistrz olimpijski z Atlanty (1996 rok), Paweł Nastula.

Ippon oznacza zakończenie walki przed czasem. Sędziowie za świetną akcję przyznali Zagrodnikowi tylko wazari, przez co pojedynek skończył się remisem. W dogrywce przez ippon wygrał Ebinuma.

- Sędziowie skrzywdzili Polaka. Był czysty ippon, nie ma żadnej dyskusji, w tamtym momencie walka powinna się skończyć. Zagrodnik zasłużył na brązowy medal, ale miał pecha, że walczył z Japończykiem. Wielka szkoda chłopaka - mówi Nastula.

Były mistrz podkreśla, że ojczyzna judo ma wielu przedstawicieli we władzach światowej federacji.

- Tam brakuje naszych ludzi. Gdyby Paweł walczył z kimś innym, a nie z Japończykiem, to byłby ippon. Japończycy mają w światowym judo dużo do powiedzenia. Polak musiałby rzucić rywala dwa razy na ippon, żeby sędziowie dali mu wygrać - twierdzi Nastula.

Zdobywca złotych medali igrzysk, a także mistrzostw świata i Europy bardzo współczuje Zagrodnikowi.

- Wielki szacun dla Pawła. Walczył ślicznie, ale teraz będzie mu bardzo ciężko, bo wie, że wygrał medal i go nie dostał. Jako olimpijski medalista miałby zupełnie inne życie. A tak zostaje mu najgorsze dla judoki, piąte miejsce, bo u nas są dwa trzecie i dwa piąte miejsca. Bardzo mi żal tego chłopaka - kończy Nastula.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.