Londyn 2012. Zielona herbata pomaga ukryć testosteronowy doping?

Zielona herbata podzieliła naukowców. - Założę się, że masa sportowców już teraz wlewa w siebie tony zielonej herbaty - ostrzega Charles Yesalis i nawołuje do jak najszybszej modyfikacji testów antydopingowych. Yesalis dodaje, że eksperci znają wiele produktów, fałszujących wyniki testów, ale nie mówią o nich głośno, żeby nie pomagać dopingowiczom. - Musiałbyś chyba pić tę herbatę bez przerywania nawet na chwilę. A ja osobiście nie próbowałbym picia dziewięciu filiżanek herbaty w dzień wyścigu - ripostuje Andrew Kicman z King's College, w którym będą przeprowadzane testy antydopingowe podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie.

Olimpijska brygada antydopingowa rozważa modyfikację testów dopingowych po tym, jak badania brytyjskich naukowców wykazały, że picie zielonej herbaty może spowodować niewykrycie stosowania dopingu testosteronowego.

Badanie zostało przeprowadzone w warunkach laboratoryjnych, więc naukowcy nie są pewni czy takie same będą jego wyniki, jeśli jakiś sportowiec naprawdę spróbuje takiej metody. Niektórzy eksperci uważają jednak, że to wystarczająco przekonujący wynik, aby wziąć się do pracy nad aktualizacją testów, aby wykluczyć taką możliwość.

- Interesujące, że coś tak zwykłego, jak herbata, może mieć tak znaczący wpływ na profil sterydowy - mówi Olivier Rabin, dyrektor naukowy Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Dodał, że inne potrawy i napoje, np. alkohol, znane są z fałszowania wyników testów.

- Możemy zostać zmuszeni do poprawienia testu sterydowego, aby wykluczyć możliwość wpływania na niego przez jedzenie, trening czy choroby, abyśmy bezsprzecznie mogli ogłosić, że ktoś stosuje doping - uważa Rabin. Dodaje też, że w obecnej sytuacji agencja może też zostać zmuszona do podniesienia dopuszczalnego progu poziomu testosteronu w organizmie.

W badaniu naukowcy dodali ekstrakty z zielonej i białej herbaty do testosteronu i sprawdzili czy enzym, który zazwyczaj wykazywał jego obecność nadal będzie w stanie to robić. Herbata redukowała stężenie testosteronu do 30 proc. i działała niemal bezbłędnie, gdy poziom testosteronu był niewiele wyższy, niż normalny. Podobne wyniki przyniosły badania na gryzoniach.

Eksperci dodają, że sportowcy używający testosteronu w ramach dopingu, zwykle wykazuję o 200-300 proc. zwiększony poziom substancji w organizmie.

WADA ściśle określa dopuszczalny poziom spożycia wielu popularnych substancji, np. kofeiny. Zabrania też stosowania środków moczopędnych, które mogłyby pomóc w ukryciu oszustwa, jak i suplementów diety, często naszpikowanych zabronionymi substancjami.

Badacze mówią, że jest jeszcze za wcześnie, aby powiedzieć, jaki wpływ zielona herbata może mieć na ludzi. Zauważają też, że to oznacza, iż wiele innych napojów czy pokarmów może mieć podobne działanie.

- Nie ma powodu, aby sądzić, że trafiliśmy akurat na jedyną rzecz na świecie, która tak działa - ostrzega Declan Naughton z Kingston Univeristy, który opublikował z kolegami wyniki badań nt. zielonej herbaty w przewodniku "Sterydy".

Naughton opisuje, że zielona (a także biała) herbata zawiera związki, które wydają się zatrzymywać enzym, uczestniczący przy wykrywaniu testosteronu. Po udaremnieniu jego pracy, testosteron może pozostać niezauważony i nie przedostać się do moczu, który zwykle jest wykorzystywany do badania jego obecności.

- Sportowcy nie będą czekać na testy kliniczne. Założę się, że masa sportowców już teraz wlewa w siebie tony zielonej herbaty - ostrzega ekspert antydopingowy z Pennsylvania State University Charles Yesalis, nawołujący do szybkiego działania.

- Nie ma sensu pomagać dopingowiczom, mówiąc głośno, co mają jeść - dodaje Yesalis, który twierdzi, że wielu naukowców doskonale wie, jakie jeszcze produkty fałszują wyniki testów i dlatego nie mówią o nich publicznie.

Yesalis nie jest przekonany, że nowe testy rozwiążą problem. Uważa, że już przy obecnych jest i tak za dużo niewiadomych.

- Dane interpretują ludzie - uspokaja Olivier Rabin i tłumaczy, że wszelkie nietypowe wyniki są analizowane przez ekspertów, którzy pod uwagę biorą nie tylko liczby, ale też wzmożony trening, długą podróż samolotem czy dietę.

Rabin sugeruje, że rozwiązaniem mogłoby okazać się badanie krwi zamiast moczu.

Inni eksperci są zdania, że takie produkty jak zielona herbata mają zbyt ograniczone działanie, aby mogły pomóc dopingowiczom w uniknięciu kary.

- Musiałbyś chyba pić tę herbatę bez przerywania nawet na chwilę, żeby efekt był choć trochę widoczny - uważa kierownik Centrum Kontroli Leków z londyńskiego King's College, Andrew Kicman, w którego laboratorium będą przeprowadzane testy podczas zbliżających się Igrzysk Olimpijskich w Londynie.

- Musiałoby trafić na naprawdę głupiego sportowca, żeby próbował ukryć doping testosteronem, pijąc białą czy zieloną herbatę i żeby wierzył, że tak przechytrzy test - śmieje się Kicman. - A ja osobiście nie próbowałbym picia dziewięciu filiżanek herbaty w dzień wyścigu - dodaje.

Księżna Kate na olimpijskim stadionie gra w hokeja ?

 

Rakieta przyszłości zmieni oblicze tenisa? 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.