Gdy szatnie Zagłębie opuściła grypa, to zawodników nawiedziła nie kończąca się plaga mniej i bardziej bolesnych urazów.
Wymienienie wszystkich zawodników i powodów dla których nie mogli zagrać z Podhalem zajęłoby więcej miejsca, niż zwykle przeznaczamy na relację z meczu. Dość powiedzieć, że na lód nie wyjechał żaden zawodnik z pierwszego ataku. Ostatni poddał się Vladimir Luka, któremu lekarze zagipsowali potrzaskanego palca. - Rozsypaliśmy - martwił się Skokan. - Podhale też ma swoje problemy, ale jednak liderzy zespołu z Nowego Targu byli na lodzie - dodał.
To właśnie największe strzelby "Szarotek" zapewniły zwycięstwo drużynie gości. Nieobliczalny Marcin Kolusz, który szybkimi zwodami wkręcał w lód kilku zawodników Zagłębia naraz czy Milan Baranyk, który jeździ na łyżwach szybciej niż niektórzy myślą.
- Byłem spokojny, że wygramy nawet wtedy, gdy Zagłębie wyszło na prowadzenie. Po prostu mieli cztery okazje i strzelili trzy gole. My tymczasem tych okazji mieliśmy mnóstwo. Kolejne bramki były tylko kwestią czasu - podkreślał Baranyk.
Gole jednak nie padały, bo między słupkami bramki Zagłębia rządził Tomasz Rajski. - To już jego kolejny dobry mecz - chwalił Skokan.
Słowakowi pewnie byłoby łatwiej pogodzić się z porażką, gdy nie maczali w niej palców sędziowie. - Mówię to z ciężkim sercem, ale zupełnie sobie nie radzili. Puścili dwa metrowe spalone, które kosztowały nas dwa gole. Gdyby nie takie błędy, ten mecz wcale nie musiał się zakończyć naszą porażką - podkreślał.
Andrzej Banaszczak do listy problemów, które gnębią Zagłębia dodał grę. we wtorki. - Komu to potrzebne? Wtorkowe mecze zawsze ogląda garstka widzów. Poziom tych spotkań jest słaby, a zawodnicy gonią już resztkami sił - mówił hokeista, który zdaniem prezesa Adama Bernata w ogóle nie powinien wyjeżdżać na lód. Po ostatnim spotkaniu lekarze podejrzewali bowiem u Banaszczaka wstrząśnienie mózgu.
Zagłębie mogłoby zagrać lepszym składem, ale wciąż nie może potwierdzić do gry Łukasza Zachariasza i 24-letniego obrońcy z Czech Martina Balczika, który - jak zapewnił prezes Bernat - też jest już zawodnikiem sosnowieckiego klubu.
W sprawie zakazu transferowego mediował podobno nawet prezydent Sosnowca Kazimierz Górski, ale PZHL jest nieugięty i oczekuje, że Zagłębie zapłaci wcześniej zaległe pieniądze Adamowi Kubalskiemu - byłemu bramkarzowi zespołu ze Stadionu Zimowego.
Zagłębie Sosnowiec 3 (0, 3, 0)
Podhale Nowy Targ 6 (2, 1, 3)
Bramki: 0:1 Malasiński - Voznik (5.), 0:2 Ivicic - Kolusz (19.), 1:2 Ślusarczyk - M.Kozłowski (23.), 2:2 Sarnik (25.), 3:2 Różański - Banaszczak (27.), 3:3 Dziubiński - Malasiński (35.), 3:4 Zapała - Kolusz (51.), 3:5 Baranyk - Ivicic (52.), 3:6 Malasiński - Dutka (55.)
Zagłębie: Rajski; Gabryś - Koszarek, Galvas - Banaszczak, Duszak - Dronia; Jaros - T.Kozłowski - Opatovsky, Kisiel - G. Da Costa - Różański, Ślusarczyk - Sarnik - M.Kozłowski
Podhale: Zborowski; Ivicic - Sulka, Dutka - Suur, Galant - Łabuz; Baranyk - Zapała - Kolusz, Malasiński - Voznik - Bakrlik, Ziętara - Dziubiński - Gruszka.
Kary: 16 - 6
Widzów: 1 000
Pozostałe wyniki grupy A: GKS Tychy - Naprzód Janów 3:1 (1:1, 2:0, 0:0); bramki: 0:1 Kurz (4.), 1:1 Wołkowicz - Woźnica (18.), 2:1 Parzyszek - Witecki (29.), 3:1 Wołkowicz (34.). Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 8:2 ( 5:0, 2:0, 1:2); bramki: 1:0 Musial (2.), 2:0 Słaboń (5.), 3:0 Słaboń (7.), 4:0 Pasiut (10.), 5:0 Dudasz (17.), 6:0 L. Laszkiewicz (27.), 7:0 Słaboń (40.), 7:1 Labryga (47.), 8:1 Csorich (51.), 8:2 Piekarski (60.)