"Wynik nie oddaje przebiegu wydarzeń na lodowisku. Mieliśmy znaczną przewagę, o czym świadczy bilans strzałów: 39-28. Richter, bramkarz drużyny Rangers, bronił jednak wspaniale. Ja strzelałem siedem razy, Aleksiej Jaszin również siedem. A Richter przepuścił w sumie dwie bramki" - powiedział Czerkawski.
"O porażce już zapomnieliśmy, teraz jesteśmy myślami przy następnym meczu - niedługo odlatujemy do Montrealu. Trener nie miał do nas pretensji. Uważał, biorąc pod uwagę nasze zaangażowanie i wolę walki, że graliśmy dobrze" - dodał. Islanders, mimo przegranej, są liderami Atlantic division, z przewagą pięciu punktów nad Rangers.
W dotychczasowych meczach Czerkawski strzelił dwie bramki. Taki bilans nie spełnia oczekiwań polskiego hokeisty. "Sam się nad tym zastanawiałem, dlaczego tylko dwie bramki, rozmawiałem o tym z trenerem. Trzeba coś zmienić. Gram razem z Bradem Isbisterem i Aleksiejem Jaszinem, przy czym Jaszin często jest desygnowany do innej formacji. Gra w dwóch atakach, mimo iż od pewnego czasu dokucza mu kontuzjowany palec. Potrzebny jest nam środkowy napastnik w trzecim ataku" - podkreślił.
Nowy Jork jest nadal pod wrażeniem ataku terrorystycznego z 11 września. "Na każdym kroku widzi się policjantów, żołnierzy z karabinami. Przy wejściu na stadion każdy jest szczegółowo kontrolowany. Widać, że tu przywiązuje się jeszcze dużą wagę do zapewnienia bezpieczeństwa, tym bardziej iż co i raz słychać pogróżki, że może być wysadzony most, szkoła czy inny obiekt. Na szczęście zwykli ludzie mniej już o tym mówią, co oznacza, że życie z wolna wraca do normalności" - powiedział Czerkawski w rozmowie telefonicznej z PAP.