Reprezentacja Polski w hokeju na lodzie po 22 latach dostała się do mistrzostw świata Elity, które odbędą się w Czechach w maju 2024 roku. Z tego powodu Polski Związek Hokeja postanowił wynagrodzić selekcjonera Roberta Kalabera i przedłużył jego umowę do końca sezonu 2024/25. Biało-Czerwoni mieli walczyć także o awans na igrzyska olimpijskie, ale wypisali się z rywalizacji właściwie już na starcie.
8 lutego Polacy rozpoczęli w Sosnowcu rywalizację w turnieju prekwalifikacyjnym do IO i na początek zmagań pokonali Estonię 4:0. W kolejnych meczach mieli jednak sporo problemów i przegrali. Najpierw ulegli Ukrainie 2:3 po rzutach karnych, a następnie przegrali 2:3 z Koreą Południową po dogrywce. Tym samym zajęli trzecie miejsce w grupie J i stracili szansę na dostanie się na igrzyska.
- Przegrana z Ukrainą nas zablokowała. Wszyscy liczyliśmy na naszą lepszą postawę na lodzie. Inna rzecz, że przegrana z nimi to tak naprawdę nie była katastrofa. Owszem, są dwie dywizje niżej, ale w rankingu światowym Ukraina jest tuż za nami - stwierdził selekcjoner Polaków Robert Kalaber w rozmowie z hokej.net.
Słowak tłumaczył także, że zawodnicy nie są ważni w swoich klubach i brakuje im formy. Postanowił jednak wziąć odpowiedzialność za porażki. Jego słowa mogą szokować. Wynika z nich, że drużyna nie była odpowiednio przygotowana. - My opadliśmy mentalnie. Nie trafiłem z powołaniami i biorę to na siebie - przyznał trener. Dodał również, że hokeiści nie byli w pełni sił. - Zawodnicy są zmęczeni. Od tej drugiej tercji z Ukrainą naprawdę było widać, że chłopaki mają dość. Ukraina była szybsza, przegraliśmy, a do meczu z Koreą doszedł mental - tłumaczył szkoleniowiec.
Teraz Polakom pozostała rywalizacja w mistrzostwach świata Elity. Te odbędą się w dniach 10-26 maja. Biało-Czerwoni grać będą w Ostrwaie, a ich rywalami w grupie B będą reprezentacje USA, Niemiec, Szwecji, Słowacji, Łotwy, Francji i Kazachstanu. Z kolei zimowe IO w 2026 roku odbędą się we Włoszech, ale na nich Polaków zabraknie.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!