Adam Johnson zmarł w sobotę w wyniku przecięcia łyżwą jego szyi przy zderzeniu z rywalem w trakcie meczu brytyjskiej ligi hokeja na lodzie Nottingham Panthers - Sheffield Steelers. Miał 29 lat.
Sprawą tragicznej śmierci Johnsona zajmują się teraz brytyjscy policjanci, którzy mają wątpliwości, czy to był nieszczęśliwy wypadek. Matt Petgrave, hokeista drużyny z Sheffield, jechał tuż obok innego zawodnika z Nottingham, ale gdy zobaczył Johnsona z krążkiem, postanowił minąć jego kolegę i zaatakować Amerykanina. Wpadł na niego z impetem. Miał uniesioną lewą nogę i ostrzem łyżwy trafił w szyję zawodnika.
Brytyjscy funkcjonariusze nie wykluczają, że brutalne wejście Petgrave'a w taki sposób było celowe, dlatego będą badać szczegółowy przebieg zdarzenia. W związku z tym proszą o pomoc odpowiednich specjalistów.
"Policja w angielskim South Yorkshire wszczęła śledztwo w sprawie śmieci Adama Johnsona, byłego gracza NHL, który zmarł po rozcięciu szyi w trakcie meczu. Policja prosi specjalistów o ustalenie, czy był to tylko tragiczny wypadek w normalnych okolicznościach meczu hokejowego. Raczej się nie kopie rywala łyżwą" - poinformował na Twitterze korespondent Polsatu Sport z USA, Przemysław Garczarek.
Policja przyznała, że badane są także wszystkie nagrania z meczu, które zarejestrowały sytuację, pytają świadków - zawodników, publiczność, osoby związane z Johnsonem i Petgravem.
"Od soboty detektywi przeprowadzają szereg dochodzeń, w tym przeglądają nagrania, rozmawiają ze świadkami oraz szukają porady i wsparcia wysoko wyspecjalizowanych ekspertów, aby zrozumieć okoliczności tego, co się stało" - przekazał we wtorek rzecznik policji z hrabstwa Yorkshire.
Adam Johnson miał na koncie 13 meczów w NHL w barwach Pittsburgh Penguins. Nie zdołał się przebić tam na dłużej, dlatego postanowił grać w Europie - w Malmoe, Augsburgu i właśnie Nottingham. Do brytyjskiego klubu dołączył przed sezonem 2023/2024. W siedmiu meczach zdobył cztery bramki i zanotował trzy asysty.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!