Co za dramat! Polacy wyrównali w ostatniej minucie, ale była jeszcze dogrywka

Reprezentacja Polski przegrała 4:5 z Wielką Brytanią w drugim meczu podczas mistrzostw świata dywizji IA. Choć Polacy po 40 minutach przegrywali 1:3, to w trzeciej tercji spisali się genialnie i doprowadzili do remisu.

Hokejowych mistrzostwa świata Dywizji IA w angielskim Nottingham rozpoczęły się dla reprezentacji w sobotę, kiedy to Polacy na inaugurację wysoko pokonali Litwę. W meczu padł wynik 7:0 (3:0, 3:0, 1:0), a jednym z bohaterów był Patryk Wronka, który popisał się hat-trickiem. W niedzielę Biało-Czerwoni rozegrali kolejny mecz, bardzo istotny w kontekście walki o awans do elity, przeciwko Wielkiej Brytanii, która w rankingu IIHF jest o cztery pozycje wyżej od Polaków.

Zobacz wideo "Poczułem się jak bokser zawodowy, stres był". Suzuki Boxing Promotion kształtuje polskich pięściarzy

Polska słabsza od Wielkiej Brytanii w pierwszej fazie. Koszmarna druga tercja

Pierwsza tercja rozpoczęła się bardzo dobrze dla gospodarzy turnieju, którzy już w drugiej minucie wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia Jonathana Phillipsa. W kolejnych minutach Brytyjczycy mieli minimalną przewagę nad Polakami, jeśli chodzi m.in. o oddawane strzały. Polscy hokeiści po dziewięciu minutach doprowadzili jednak do wyrównania i w 11. minucie na zegarze było 1:1. Autorem trafienia był Dominik Paś. Na pierwszą przerwę oba zespoły schodziły przy remisowym wyniku. 

Druga tercja rozpoczęła się podobnie po pierwszej. Już po czterech minutach Brytyjczycy ponownie wyszli na prowadzenie. Tym razem Arkadiusza Kostka pokonał Cade Neilson. Biało-Czerwoni kilka chwil później mieli bardzo dobrą okazję do wyrównania, jednak Ben Bowns kapitalnie interweniował po strzale Freszki. Chwilę później pięć minut kary od sędziego otrzymał Dominik Paś. Zawodnik został wysłany do szatni, co skomplikowało sytuację polskiej drużyny. Minutę później było już 3:1, gospodarze wykorzystali grę w przewadze.

Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.

Pod koniec drugiej części gry nie brakowało emocji. Polacy mieli świetną szansę za sprawą Kamila Wałęgi. Po jego uderzeniu krążek odbił się od słupka, a sędziowie sprawdzali, czy nie przekroczył on linii. Ostatecznie na tablicy wyników wciąż widniało prowadzenie Brytyjczyków. 

Polska goniła w trzeciej tercji i dogoniła. Dogrywka i wielkie emocje w Nottingham

W trzeciej tercji Polacy dążyli do zdobycia choćby honorowej bramki. Było o tyle łatwiej, że Brytyjczycy mieli kilka kar indywidualnych. Sześć minut po początku pierwszej tercji Paweł Zygmunt trafił do siatki. Świetnie odnalazł się pod bramką rywali i pokonał bramkarza. Biało-Czerwoni grali wówczas w przewadze.

Sześć minut przed końcem meczu Polacy doprowadzili do wyrównania. Kamil Wałęga pokonał brytyjskiego bramkarza. Gol był potwierdzeniem bardzo dobrej gry naszych hokeistów w ostatniej fazie meczu. Niestety dwie minuty przed końcem Brytyjczycy, którzy nie istnieli w ostatniej tercji, wpakowali krążek do siatki. Kiedy wydawało się, że gospodarze wygrają, to 40 sekund przed końcem Fraszko zdobył wyrównującego gola. Biało-Czerwoni czwarty raz doprowadzili do remisu, a zarazem do dogrywki. "Remontada" - pasjonowali się komentatorzy.

W dogrywce granej systemem trzech na trzech lepsi okazali się Brytyjczycy. Mimo to wynik Polaków należy udać za bardzo dobry. "Niezależnie od wyniku dogrywki czy karnych to już mamy tu bardzo ważny punkt i duży krok w kierunku awansu do Elity jest JUŻ wykonany. Oczywiście do boju w overtime i po zwycięstwo!" - ocenił Michał Ruszel ze Sport.pl

Teraz Biało-Czerwonych czeka dzień przerwy. We wtorek zmierzą się z reprezentacją Włoch (17:00), w środę z Koreą Południową (13:30), zaś w piątek z Rumunią (13:30). Transmisje z mistrzostw przeprowadza TVP Sport.

Więcej o:
Copyright © Agora SA