Reprezentacja Polski w hokeju sprawiła nie lada sensację. Pokonała 1:0 w Bratysławie zdecydowanie wyżej notowaną Białoruś w eliminacjach do igrzysk olimpijskich w Pekinie, co wywołało spore reakcje nie tylko w świecie hokeja, ale i w środowisku białoruskiego sportu.
Na temat bolesnej porażki z Polską wypowiedział się nawet prezydent Białorusi, Alaksandr Łukaszenka, który ostro skrytykował hokeistów reprezentacji swojego kraju. - Jeśli inwestujemy w coś pieniądze, to powinno przynosić same korzyści. A jest, jak wczoraj: drużyna hokejowa uważana za mocną przegrała z Polską. Hokej wcale nie jest tam popularny, zajmuje się nim 20 osób. Jak tak można? Co za wstyd - mówił polityk podczas otwarcia nowego kompleksu firmy "Biełaruśkalij".
Jednocześnie Łukaszenka podkreślał, że nie chce deprecjonować tego, czego dokonali polscy hokeiści. - Zuchy pokonały wielką drużynę - ocenił dla kanału białoruskiego rządu w serwisie Telegram cytowany przez portal Zviazda.
Później przekonywał, że hokeiści podobnie, jak piłkarze, mają zdecydowanie za wielkie zarobki. - Mówiłem: dajmy im pensje średniej wysokości, a później podwyższajmy zgodnie z wynikami. Nikt nie słuchał - stwierdził Łukaszenka. "Biełaruśkalij" to firma finansująca wiele klubów w Białorusi i według Łukaszenki nie powinna tak chętnie sponsorować sportowców. To uważa za przyczynę nie najlepszej dyspozycji kraju w ostatnich latach w świecie sportu.
W piątek reprezentacja Polski o godz. 19.15 rozpoczęła mecz ze Słowacją, będący drugą rywalizacją podczas turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk w Pekinie. W niedzielę zakończy go o godz. 13.30 spotkaniem z Austrią. Przypomnijmy, że do tego turnieju Polacy dostali się dzięki wygraniu w ubiegłym roku prekwalifikacji, które odbyły się w Kazachstanie. Biało-czerwoni pokonali wtedy Holandię 8:0, Ukrainę 6:1 i niespodziewanie gospodarzy 3:2. Turniej kwalifikacyjny w Bratysławie miał odbyć się w poprzednim roku, ale został przełożony ze względu na pandemię koronawirusa.