Tegoroczne mistrzostwa świata w hokeju na lodzie odbywają się w Rydze. Początkowo gospodarzem turnieju miała być Białoruś, ale Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie (IIHF) postanowiła odebrać prawo organizacji mistrzostw temu państwu z uwagi na sytuację polityczną. Obrońcą tytułu i faworytem do kolejnego zwycięstwa jest reprezentacja Finlandii.
Finowie trafili do grupy B z Niemcami, Kazachstanem, Łotwą, USA, Norwegią, Kanadą i Włochami. W pierwszym spotkaniu na mistrzostwach pokonali z jednym z najgroźniejszych rywali w drodze do tytułu - USA 2:1 po bramkach Atte Ohtamaa i Iiro Pakarinena.
W drugim spotkaniu Finlandię napotkały niespodziewane problemy. Drużyna prowadzona przez Jukkę Jalonena przegrała w swoim drugim meczu 1:2 ze skazywaną na porażkę reprezentacją Kazachstanu. Finowie mieli zdecydowaną przewagę na przestrzeni całego spotkania, ale niesamowitymi interwencjami popisywał się bramkarz Kazachów Nikita Bojarkin. Obrońcy tytułu w strzałach zdominowali rywala 50:21, z czego w pierwszej tercji 15:1. Dopiero w 34. minucie meczu bramkę strzelił Anton Lundell wyprowadzając Finów na prowadzenie. Już dwie minuty później wyrównał jednak Kiriłł Paniukow, który wykorzystał pierwszy okres gry w przewadze swojej drużyny w niedzielnym meczu. Więcej bramek nie padło ani w regulaminowym czasie gry, ani w dogrywce.
O wyniku meczu rozstrzygnęły więc rzuty karne, w których lepsi byli Kazachowie, a decydującą bramkę zdobył Nikita Michalis. Kazachstan już po raz drugi na tegorocznych mistrzostwach wygrywa dopiero po rzutach karnych. W pierwszym spotkaniu na turnieju pokonali w ten sposób 3:2 Łotwę. Dla hokeistów z Azji zwycięstwo nad Finlandią to ogromny sukces, ponieważ dopiero po raz pierwszy udało im się tego dokonać na MŚ.
Nie zabrakło niespodzianek w innych meczach: Szwecja przegrała z Białorusią 0:1, a Kanada z USA 1:5.