Hokej. MŚ Dywizji 1A. Polska po awans do Elity?

W sobotę, meczem z Koreą Płd. polscy hokeiści rozpoczną mistrzostwa świata Dywizji 1A. Awans do Elity, gdzie nie było nas 15 lat, wywalczą dwa najlepsze zespoły. Szanse? Są. Choć chyba byłby większe, gdyby do Kijowa pojechał ktoś jeszcze...

Alan Łyszczarczyk ma 19 lat. Jest zawodnikiem Sudbury Wolves, kanadyjskiej drużyny występującej w Ontario Hockey League (OHL), jednej z najlepszych juniorskich lig w Kanadzie. To najgorętsze nazwisko w polskich hokeju, ktoś, kto ma szansę dostać się do NHL, być może już w najbliższym drafcie. Ale Alana nie ma wśród powołanych na turniej w Kijowie.

- I to jest dla mnie zupełnie niepojęte. To nietuzinkowy gracz, który jednym zagraniem potrafi odwrócić losy meczu. Wyobraźmy sobie sytuację, że polski koszykarz bije się o draft w NBA – jestem przekonany, że miałby pewne miejsce w kadrze – mówi Patryk Rokicki, były sekretarz generalny Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, obecie ekspert TVP Sport. – Oczywiście, powołanie do reprezentacji Polski na MŚ nie równałoby się wyborowi w drafcie NHL, ale bardzo by mu w tym pomogło. Tym bardziej, że Alan to nie tylko kapitał sportowy, ale i marketingowy – miliony Polaków w kraju i za granicą, którzy 11 lat czekają na Polaka w NHL, to miliony potencjalnych kibiców! Chodzą plotki, że Vegas Golden Knights, którzy w przyszłym sezonie dołączą do NHL i potrzebują wiernych fanów, są zainteresowani wyborem Alana. Dlatego polskie środowisko hokejowe powinno zrobić wszystko, by mu pomóc. A dwa razy z rzędu pomija się go w powołaniach do kadry...  – dodaje.

Łyszczarczyka zabrakło też w kadrze w zeszłym roku, kiedy turniej odbywał się w Katowicach. A przecież Alan nie tylko w OHL udowadnia swoją wartość. Był podporą polskiej kadry U20 na niedawnych MŚ Dywizji 1B, gdzie Polska była o włos od awansu.

Ale Łyszczarczyka w kadrze nie ma.

- Trener Jacek Płachta ma swoje formacje, do których jest przywiązany i które nieznacznie zmienia. Ale ja bym zaryzykował z Alanem. Oczywiście, chwała trenerowi, jeśli jego decyzje się obronią i wywalczy awans. Ale jeśli nie, to ja na miejscu PZHL poszukałbym innego szkoleniowca. Jeśli po raz trzeci z rzędu nie awansujemy – mówi Rokicki.

Zresztą jego zdaniem brak Alana Łyszczarczyka to nie jedyne osłabienie kadrowe.

- Brakuje podstawowego obrońcy Michała Kotlorza, który ostatnio zrezygnował z gry w kadrze, nie udało się znaleźć wspólnego języka z Michaelem Cichym [serwis hokej.net podał, że selekcjoner miał żal do 26-latka, że nie przyjechał na jedno ze zgrupowań, zasłaniając się urazem - red.], najskuteczniejszym graczem Polskiej Hokej Ligi, znów nie dostał szansy czołowy napastnik ligi Jarosław Rzeszutko – wylicza Rokicki. – Nie mamy aż tylu zawodników, żeby pozwolić sobie na takie straty…

Największą gwiazdą kadry powinien być Patryk Wronka, gracz Ciekawe, jak zaprezentuje się Bartłomiej Jeziorski, który błysnął na wspomnianych MŚ U20. Tylko tam trafiał zwykle po podaniach Łyszczarczyka…

Polska zacznie rywalizację od meczu z Koreą, z którą ostatnio nie wiedzie nam się najlepiej – w zeszłym roku na MŚ Dywizji 1A w Katowicach przegraliśmy z nią w fatalnym stylu 1:4, co w zasadzie kosztowało nas awans do Elity, w MŚ Dywizji 1A w 2012 w Krynicy prowadziliśmy 2:0, by niespodziewanie przegrać 2:3.

- Łatwo nie będzie, szanse oceniam 50-50. Koreańczycy przygotowują się do przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczang, trener Jim Paek ma mocny zaciąg Kanadyjczyków i Amerykanów – mówi Rokicki.

W Katowicach jeden z nich,  Michael Swift, strzelił na aż trzy gole. Kolejnym rywalem Biało-Czerwonych będzie Ukraina.

– To gospodarze, hokej na Ukrainie powoli się odbudowuje po wojenne zawierusze, a poza tym tam zawsze grało nam się ciężko, ale Ukraińcy to beniaminek, myślę, że będą bronić się przed spadkiem – uważa Rokicki.

Za to kolejny rywal, Kazachstan, niedawny spadkowicz z Elity to murowany kandydat do awansu.  Kazachowie są raczej poza zasięgiem reszty stawki. W składzie mają wielu graczy rodzimego Barysu Astana, drużyny grającej w lidze KHL, drugiej po NHL najsilniejszej lidze świata. Choćby urodzonego w Winnipeg Nigela Dawesa, drugiego najskuteczniejszego strzelca KHL.

Kolejni rywale, Węgry i Austria to ekipy, z którymi Polska powinna walczyć o zajęcie drugiego miejsca w tabeli, również dającego awans do Elity. Szanse są, z Austrią w Katowicach wygraliśmy 1:0. Austriacy przyjadą do Kijowa bez swego zaciągu z NHL, Micheal Raffla (Philadelphia Flyers), Thomasa Vanka (Florida Panthers) i Michaela Grabnera (gra jeszcze w play offach z New York Rangers), ale po zeszłorocznym słabym występie w Katowicach tym razem mają być znacznie lepiej przygotowani. I prowadzi ich nowy trener, Szwajcar Roger Bader.

Dwa ostatnie turnieje mistrzostw świata Dywizji 1A odbyły się w Polsce – wspomniany zeszłoroczny w Katowicach i w 2015 w Krakowie. Polska nie zdołała awansować. Może teraz, poza naszym lodem, pójdzie nam lepiej.

- Jakoś nie umiemy tych mistrzostw grać w Polsce – mówi Rokicki. I dodaje. – Bo wcześniej, w 2012 roku w Krynicy Zdroju byliśmy gospodarzem turnieju Dywizji 1B, i też nie awansowaliśmy. W 2009 roku w Toruniu, też w turnieju Dywixji 1B nie udało się awansować. Może i dobrze, że nie gramy u siebie – może mniejsza presja pomoże chłopakom?

Mecze Polaków w Kijowie:

22.04 (sobota) Korea Płd. – Polska, godz. 15.55

23.04 (niedziela) Polska – Ukraina, godz. 19.25

25.04 (wtorek) Kazachstan – Polska, godz. 12.25

27.04 (czwartek) Polska – Węgry, godz. 15.55

28.04 (piątek) Polska – Austria, godz. 15.55

Transmisje w TVP Sport

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.