Hokej. Czy Polska zagra na igrzyskach?

Polscy hokeiści pokonali Węgry 1:0 po rzutach karnych i są bliżej awansu do igrzysk olimpijskich w Pjongczangu w 2018 r. Do zrobienia został jeden krok. Rzecz w tym, że milowy.

Trzecia seria rzutów karnych. Frank Banham, Kanadyjczyk grający w reprezentacji Węgier, zwodem położył na lodzie bramkarza Przemysława Odrobnego, ale krążek po jego strzale z ostrego kąta trafił w słupek! Dziewięć tysięcy węgierskich kibiców w hali w Budapeszcie zamarło, a polscy hokeiści wyskoczyli z ławki. Po chwili świętowali na środku lodowiska pierwszą wygraną z Węgrami od 13 lat w meczu firmowanym przez Międzynarodową Federację Hokeja IIHF. Odrobny nie dał się pokonać przez cały mecz, pięciominutową dogrywkę i w serii karnych. Miklos Rajna też bronił świetnie, ale Polska była lepsza dzięki Krzysztofowi Zapale, który jako jedyny wykorzystał karnego.

- To było 65 bardzo ciężkich minut, wojna na lodzie. Ale pokonaliśmy ich na ich terenie, tak jak oni w zeszłym roku ograli nas w Krakowie. Więc jest remis - mówił Odrobny.

10 miesięcy temu, w mistrzostwach świata Dywizji IA rozgrywanych w Krakowie, Węgrzy ograli Polaków 2:1 w meczu decydującym o awansie do Elity. Teraz też byli faworytami. Oficjalna strona IIHF niedzielną wygraną Polaków nazwała więc "słodką zemstą".

Polacy awansowali do turnieju kwalifikacyjnego, który na początku września odbędzie się na Białorusi. I tam będzie już znacznie trudniej - oprócz gospodarzy zagra Słowenia i Dania, a do Pjongczangu pojedzie tylko zwycięzca.

Termin wrześniowy oznacza, że rywale będą mogli powołać do reprezentacji swój zaciąg z NHL - Duńczycy mają Nikolaja Ehlersa, pierwszoroczniaka z Winnipeg Jets, bramkarza Anaheim Ducks Frederika Andersena, Larsa Ellera (Montreal Canadiens), Mikkela Boedkera (Arizona Coyotes), Fransa Nielsena (NY Islanders) czy Jannika Hansena i Nicklasa Jensena (Vancouver Canucks). Białorusini mają tylko Michaiła Grabowskiego w Islanders, ale trzon kadry gra w eksportowym klubie HC Dynamo Mińsk występującym w kontynentalnej lidze KHL uważanej za najsilniejszą po NHL. Poza tym bracia Andriej i Siergiej Kosticynowie występują w klubach rosyjskich.

Dania i Białoruś od lat grają w Elicie, trzeci z rywali - Słowenia - ostatnio stamtąd spadł. Największą słoweńską gwiazdą jest Anże Kopitar, center Los Angeles Kings, z którymi dwukrotnie w ostatnich latach wywalczył Puchar Stanleya. Słoweńcy grają też w klubach mocnych lig czeskiej i szwedzkiej, a kilku występuje w KHL.

Awans do igrzysk byłby gigantycznym sukcesem, nie tylko sportowym, ale też marketingowym.

Celem łatwiejszym do zrealizowania jest awans do Elity poprzez mistrzostwa świata Dywizji IA, które w kwietniu odbędą się w Katowicach. Trener Jacek Płachta mówi, że one są na razie priorytetem.

Już w zeszłym roku Polacy byli bardzo blisko awansu. Minimalnie przegrali z Węgrami, jak równy z równym walczyli z najsilniejszym Kazachstanem. W kwietniu najgroźniejszymi przeciwnikami będą Słowenia i Austria oraz odmłodzona kadra Włoch, która niedawno wygrała turniej prekwalifikacyjny do IO.

Polakom może pomóc Alan Łyszczarczyk, gracz kanadyjskiej juniorskiej ligi OHL. 17-latek urodzony w Nowym Targu jest drugim najskuteczniejszym zawodnikiem Sudbury Wolves (w 52 meczach ma 13 goli i 25 asyst), a niedawno został sklasyfikowany na 119. miejscu rankingu skautów przed draftem NHL wśród hokeistów grających w ligach amerykańskich. Nie wiadomo jednak, czy trener Płachta go powoła.

Nikt nie ośmiesza rywali tak jak Neymar. Najlepsze triki! [WIDEO]

Więcej o: