Po końcowej syrenie Rosjanie byli załamani. Po srebrne medale, które wręczali im m.in. Władisław Trietjak, szef Hokejowej Federacji Rosji, podjechali z ociąganiem, ponaglani przez sławnego rodaka, w przeszłości doskonałego bramkarza. Ilja Kowalczuk, który odebrał puchar za wicemistrzostwo świata, natychmiast oddał go jednemu z asystentów trenera.
"Bramkarz Siergiej Bobrowski zaraz po końcowej syrenie zjechał z lodu i usiadł na ławce w rosyjskim boksie. Pocieszali go trenerzy, pocieszał Trietjak. Wyjechał dopiero, gdy naszych wezwali na dekorację. Kapitan Ilja Kowalczuk stał sam i opierał się o bramkę, połowa drużyny klęczała na lodzie. Byliśmy pobici i zachowywaliśmy się jak przegrani" - pisze "Sowieckij Sport".
Rosjanie podjechali do Kanadyjczyków, by zgodnie z hokejową tradycją uścisnąć im dłonie. Potem podziękowali swoim kibicom za doping. Na ceremonię wciągnięcia na maszty flag medalistów oraz odegrania zwycięskim Kanadyjczykom hymnu już nie czekali. Najpierw do szatni udali się rosyjscy trenerzy, za nimi zjechała z lodu część hokeistów.
Na lodzie pozostała mniej więcej połowa Rosjan pod przywództwem Aleksandra Owieczkina. Patrzyli zdziwieni na kolegów, gestykulując i pytając: - Wy dokąd? To nie koniec ceremonii.
Przy zejściu z lodowiska Kowalczuk zwolnił, obejrzał się na Owieczkina i coś do niego krzyknął. Po czym kilkakrotnie machnął do niego ręką, wzywając go do siebie.
"Jakby mówił: idziemy, to nie nasze święto. I to była prawda. Kanadyjczycy nawet tego nie zauważyli. Objęci, śpiewali głośno swój hymn. Ale wyszło niezbyt pięknie. Przypomnijcie sobie mistrzostwa świata w Quebecu w 2008 r., kiedy nasi wyrwali w finale Kanadyjczykom zwycięstwo. Nasi rywale zostali na lodzie. Stali, słuchali rosyjskiego hymnu. I płakali" - pisze "Sowieckij Sport".
Gazeta przytacza rozmowę z obrońcą Dmitrijem Kulikowem, którego dziennikarze przepytywali już w hotelu, gdzie stacjonowała reprezentacja Rosji.
Dlaczego kadra nie czekała na odegranie hymnów?
- Szczerze mówiąc, nie wiem, jak to się stało. Większość chłopaków zeszła z lodu, my z kilkoma zostaliśmy. Ale potem też zjechaliśmy, bo widać było, że nasza drużyna już nie wróci na lodowisko.
A czemu tylu z was zostało?
- Myślałem, że nasz hymn też odegrają, że go posłuchamy... Wszyscy bardzo się staraliśmy, walczyliśmy o ten finał.
Wydawało się, że Sasza Owieczkin próbuje zatrzymać drużynę na lodzie?
- Nie wiem, nie rozumiem.
Na internetowych forach zawrzało. Rosyjscy kibice w zdecydowanej większości potępiają zachowanie swoich hokeistów.
"Smutno. Ale przegrywać też trzeba umieć. I oddawać cześć zwycięzcom" - komentuje formicus.
"A czemu tu się dziwić, jak w kadrze pełno politruków jako żywo przypominających Sofronowa czy Larina? Na nic innego rozumu nie starczyło... Jakby mało było wstydu na lodzie, to oni jeszcze taki numer odstawiają. Bez sumienia, bez honoru. Kowalczuk, nasi wszyscy... tfu! obrzydliwe. Następnym razem, choćby na przyszłorocznych mistrzostwach świata w Moskwie, może ich spotka to samo? Może jacyś Duńczycy po przegranym meczu z nami zjadą z lodu podczas odgrywania rosyjskiego hymnu? Ja osobiście tak bym zrobił. A potem się dziwimy, dlaczego tak nas nie lubią" - alzhi. A potem pisze jeszcze ostrzej: "Tą drużyną kierują chamy. Czego innego po chamach się spodziewać?".
"Wyszło fatalnie. Mam nadzieję, że mają dość odwagi, by za to publicznie przeprosić" - pisze morningfirend.
"Oto patriotyzm Wielkiej Rosji! Upadamy coraz niżej" - jaucy
"Zachowaliśmy się bardzo nieładnie. Nie po męsku. A potem biadolimy, że nas nie szanują. Jak mają nas szanować po czymś takim? Jeśli było wam wstyd, trzeba było zrobić wszystko, ZANIM zagrali ten hymn, że tego wstydu uniknąć. Jak dzieciaki. Tfu!" - vladmad_75
"Bardzo niesportowo. Nie będę zdziwiony, jeśli nasza federacja ukarze hokeistów" - 4jack
"Jedno słowo: WSTYD" - viktorxal@mail.ru
"Niestety, takie zachowanie w naszym kraju zaczęło być uważane za przejaw patriotyzmu. Podobnie jak obrażanie innych nacji, które mają inne zdanie od naszego. Nienawiść, chamstwo, oszczerstwo... to wszystko ślepy zaułek" - independent forever
"W normalnych sportach za takie zachowanie zabierają medale. To właśnie powinno się zrobić! Trenerzy i zawodnicy powinni być surowo ukarani. Bezprawie w sporcie pokazuje bezprawie w państwie" - D102D
Mocną kontrę tym wpisom dał internauta slava197538: "Byłem w Kanadzie na początku roku. Tam Rosję darzą czystą nienawiścią. Dlatego chrzanić ich, ich hymn i całą Kanadę. Nie zostali nasi na lodzie i co z tego? Coście się tak oburzyli? Następnym razem nauczcie się kanadyjskiego hymnu i śpiewajcie razem z Kanadyjczykami. Wszyscy jesteście kukłami banderowców!".
Igor Borunow, jeden z autorów "Sowieckiego Sportu", skwitował to jednak krótko: "Co za brednie".
Sprawę próbuje ułagodzić inny z dziennikarzy "Sowieckiego Sportu", Dmitrij Ponomorienko, który także umieścił swój komentarz: "Nasi nie chcieli nikogo obrazić. Dawno nie przegrali w finale i po prostu nie wiedzieli, jak się zachować. A Kanadyjczycy nawet nie zauważyli, że sborna zjechała z lodu".
źródło: Okazje.info