Luka zdjął medale z piersi tyskich hokeistów

Czeski napastnik Zagłębia rozegrał niesamowite spotkanie. Vladimir Luka strzelił aż cztery gole, a za ostatnim razem kropnął prawie z połowy lodowiska! - Czekał z tym bramkami na przyjazd telewizji - żartowali koledzy z drużyny.

Chociaż trudno w to uwierzyć, Zagłębie wygrało z GKS-em na własnym lodzie pierwszy raz w sezonie. Dzięki temu rywalizacja o brąz wraca do Tychów. - I na tym też się skończy. Będziemy robić wszystko, żeby doprowadzić do decydującego, siódmego meczu na naszym lodowisku - podkreślał trener Milan Skokan.

Spotkanie było bardzo wyrównane, ale ciągle na prowadzenie wychodzili tyszanie. Za każdym razem jednak skutecznie odpowiadał Luka. Na Czecha trochę ostatnio narzekano - że przytył, że już nie jest taki skuteczny. Luka śmiał się w czwartek z tych niepochlebnych opinii, a pokazywał przy tym, że brakuje mu przedzie dwóch wybitych zębów.

- Czasami jest szczęście, a innym razem go nie ma. Cieszę się, że do składu wrócił Teddy Da Costa [pauzował trzy mecze za uderzenie rywala - przyp. red.]. Z nim gra naszego ataku wygląda o sto procent lepiej. Rozumiemy się w ciemno - podkreślał.

Na lodzie pojawił się też Andrzej Banaszczak, który z powodu urazu kolana nie grał od 5 stycznia. - Z nogą wciąż nie jest wszystko w porządku, ale nie ma co się oszczędzać. To jest walka o medal! Dotąd zdobyłem tylko jeden brąz z Polonią Bytom. Przyszedłem do Zagłębia właśnie po to, żeby znowu stanąć na podium - podkreślał ambitny obrońca.

W Sosnowcu radość mieszała się ze smutkiem, bowiem z powodu kontuzji ze składu wypadli Tomasz Kozłowski, Gabriel Da Costa i prawdopodobnie David Galvas.

- Ich urazy wyglądają na bardzo poważne. Mam wielki żal do sędziów. Jak mogli puszczać faule, a potem mówić, że nic nie widzieli. To od czego jest ich na lodzie aż czterech !? - denerwował się Skokan.

Zawodnicy GKS-u po meczu szybko zamknęli się w szatni. - Cóż, musimy męczyć się dalej. Luka to świetny zawodnik - komentował trener tyszan Jan Vavrecka.

Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy 5:4 (0:0, 3:3, 2:1)

Bramki: 0:1 Woźnica - Bagiński (22.), 1:1 Luka - Kuc (23.), 1:2 Matla - Garbocz (23.), 1:3 Parzyszek - Proszkiewicz (29.), 2:3 Luka - T. Da Costa (33.), 3:3 T. Da Costa - Luka (40.), 3:4 Bacul - Paciga (48.), 4:4 Luka - Gabryś (51.), 5:4 Luka (59.)

Zagłębie: Rajski; Galvas - Banaszczak, Duszak - Dronia, Gabryś - Koszarek; Luka - T. Da Costa - Bernat, Różański - Zachariasz - Sarnik, Opatovsky - G. Da Costa - Jaros, Ślusarczyk - T.Kozłowski - M.Kozłowski, Kuc

GKS: Witek; Mejka - Kotlorz, Majkowski - Proszkiewicz, Matla - Gonera; Paciga - Parzyszek - Bacul, Witecki - Garbocz - Matczak, Woźnica - Krzak - Bagiński, Maćkowiak - Galant - Wołkowicz

Kary: 8 - 12. Widzów: 800.

Stan rywalizacji: 3:2 dla GKS-u (brąz wywalczy zespół, który pierwszy wygra cztery mecze. Kolejne spotkanie w sobotę o godz. 18 w Tychach)

Copyright © Agora SA