Porażka i koszmarny uraz hokeisty GKS-u

- Gdyby coś takiego stało się na ulicy to napastnik poszedłby siedzieć! - denerwował się Andrzej Skowroński, prezes GKS-u. Tyszanie żałowali nie tyle punktów co Adama Bagińskiego. - On teraz nie wie jak się nazywa! - podnosił głos Karol Pawlik, dyrektor klubu.

Na lodowisku w Tychach w czasie przerw w meczu z głośników często płyną dźwięki piosnek, których słowa podkreślają to co akurat dzieje się na lodzie. I tak, gdy zawodnik dostaje dwie minuty kary to towarzyszą mu słowa "Ja mówię, siadaj, siadaj, siadaj ". Spotkanie z Cracovią toczyło się rytmie hitu z lat 80. "Mój jest ten kawałek podłogi" zespołu Mr Zoob. Z tą różnicą, że walka toczyła się o każdy kawałek lodowiska!

Niestety, nie zawsze zgodnie z przepisami. Najmocniej odczuł to Bagiński, który po brutalnym zagraniu Grzegorza Pasiuta został odwieziony do szpitala. - Wybite zęby, uszkodzona szczęka. Wszystkie objawy wstrząśnienia mózgu - mówił Arkadiusz Zioła, masażysta tyskiej drużyny. - Na pewno tak tej sprawy nie zostawimy. Będziemy żądać dyskwalifikacji - denerwował się Pawlik.

Rudolf Rohaczek, trener Cracovii tłumaczył, że stał w takim miejscu, że nie widział faulu swojego zawodnika. A wyglądało to tak, że Pasiut wziął odwet na Bagińskim, z którym wcześniej starł się na lodzie i z premedytacją rzucił go na bandę. Bagiński stał tyłem i nie spodziewał się ataku. - Nigdy nie wysyłam zawodników na lód, by faulowali. Oczekuję twardej, ale czystej gry. Jeżeli Pasiut zawinił, to na pewno znajdzie się na to paragraf - mówił Czech.

Tyszanie, mimo kontuzji czołowych graczy (brakuje m.in. Tomasa Jakesa, Robina Bacula i Sebastiana Gonery), do końca walczyli, by wydrzeć punkty Cracovii. - Przed trzecią tercją krzyknęliśmy "Wygrajmy dla Adama". Chłopak ma w tym sezonie strasznego pecha. Brakowało już sił, ale każdy dał z siebie 100 procent - mówił Krzysztof Majkowski, obrońca tyskiej drużyny.

GKS naciskał jak szalony, ale cuda wyprawiał Rafał Radziszewski, bramkarz Cracovii. - Kilka razy krążek niemal kręcił się na linii. Wielka szkoda, że nie wpadł jeszcze raz - martwił się trener Jan Vavrecka.

Znakomicie grał Łukasz Sokół. Obrońca GKS-u stracił całe poprzednie rozgrywki z powodu poważnej choroby wątroby. Obawiano się, że Sokół może już nie wrócić do zawodowego sportu, tymczasem on prezentuje się lepiej niż przed chorobą! Zawodnik zawsze był twardym obrońcą, ale teraz zachowuje się jak rasowy napastnik i nie obawia przedryblować z krążkiem całego lodowiska. W ostatniej minucie Sokół oddał strzał, po którym skapitulowałoby 99 na 100 bramkarzy - tym jedynym był Radziszewski.

- Łukasz jest naprawdę w dobrej formie. Sam mówi, że przed chorobą miał lekką nadwagę. Teraz pozbył się zbytecznych kilogramów [podobno aż 15-tu! - przyp. red.] i jest bardzo dynamiczny - chwalił kolegę Majkowski. - Ta nerwowa końcówka to na własną prośbę. Łapaliśmy niepotrzebne kary, a GKS grał świetnie w przewadze - ocenił Radziszewski.

GKS Tychy - Cracovia 2:2 (0:0, 1:3, 1:0)

Bramki: 0:1 Dudas - Radwański (28.), 0:2 L.Laszkiewicz - Słaboń (31.), 0:3 Biela - Piotrowski (37.), 1:3 Paciga - Parzyszek (40.)

2:3 Paciga - Śmiełowski (48.)

GKS: Sobecki; Śmiełowski - Kotlorz, Krokosz - Sokół, Majkowski - Mejka; Paciga - Parzyszek - Bagiński, Woźnica - Krzak - Proszkiewicz, Matczak - Maćkowiak - Wołkowicz oraz Banachewicz, Gurazda, Matla

Cracovia: Radziszewski; Csorich - Bondarevs, Dulęba - Dudas, Kłys - Noworyta; D.Laszkiewicz - Słaboń - L.Laszkiewicz, Łopuski - Musial - Radwański, Drzewiecki - Pasiut - Piotrowski, Witowski - Rutkowski - Biela.

Kary: 14 - 39 (w tym kara meczu dla Pasiuta). Widzów: 1800.

Pozostałe wyniki grupy A:

Akuna Naprzód Janów - Wojas Podhale Nowy Targ 6:7 (4:3, 2:3, 0:1); bramki: 0:1 Sroka (2.), 1:1 Słowakiewicz (4.), 2:1 Bouz (7.), 2:2 Baranyk (8.), 3:2 Bouz (9.), 3:3 Bakrlik (10.), 4:3 Elżbieciak (10.), 4:4 Baranyk (21.), 4:5 Iviczicz (23.), 5:5 Pohl (33.), 6:5 Słowakiewicz (37.), 6:6 Dziubiński (38.), 6:7 Iviczicz (55.).

Kary: 16 - 18. Widzów: 700.

JKH GKS Jastrzębie - Pol-Aqua Zagłębie Sosnowiec 6:4 (0:1, 4:2, 2:1); bramki: 0:1 Ślusarczyk (20), 0:2 Różański (24), 0:3 Kozłowski (29), 1:3 Zdrahal (29), 2:3 Zdenek (32), 3:3 Zdrahal (35), 4:3 Danieluk (39), 5:3 Piekarski (45), 6:3 Urbanowicz (51), 6:4 Sarnik (56).

Kary: 10 - 12. Widzów: 950.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.