Polonia za biedna na hokej

Bytomski klub gnębi kryzys. Działacze wycofali zespół z rozgrywek ekstraligi! - Może to będzie kubeł zimnej wody na głowy działaczy Polskiego Związku Hokeja na Lodzie - mówi Adam Fras, prezes bytomskiego klubu.

Za nami pierwsza część sezonu zasadniczego. Rozgrywki toczą się według nowego regulaminu. Teraz ekstraliga podzieli się na elitarną szóstkę oraz czwórkę słabszych drużyn. Do gorszych dołączą dwie drużyny z pierwszej ligi, które dzięki temu zyskają szansę walki o playoff czyli nawet o mistrzostwo Polski. W tym gronie znalazła się też Polonia. Niestety bytomianie nie chcą grać z lepszymi od siebie! - Bi nie stać nas - przyznaje ze smutkiem prezes Fras.

Polonię dobiły... waleczny Naprzód Janów oraz Zagłębie, które na spółkę wypchnęły z lepszej szóstki Stoczniowiec Gdańsk. - Wyjazd nad morze to zawsze duży problem. Cierpią klubowe finanse, cierpią rodziny zawodników. Nie ukrywam, że brak Stoczniowca oraz TKH Toruń w naszej grupie to dobra informacja - mówi Karol Pawlik. Dyrektor GKS-u Tychy szacuje, że jeden wyjazd do Gdańska to wydatek około pięciu tysięcy złotych.

- Perspektywa gry ze Stoczniowcem to był gwóźdź do naszej trumny. W tzw. grupie B musielibyśmy rozegrać trzydzieści spotkań z silnymi rywalami. Dotąd graliśmy w weekendy, a teraz doszłyby mecze we wtorki i piątki. A przecież u nas wszyscy uczą się lub pracują! Rozmawialiśmy o tym z rodzicami naszych nieletnich zawodników i też przyznali, że byłby to duży kłopot.

Kolejny problem to organizacja meczów. Wyższe opłaty na sędziów. Kluby przymierają głodem, ale dla jedenastu panów sędziów pieniądze muszą znaleźć się zawsze! Czy jest inna równie uprzywilejowana grupa w polskim hokeju?! Może nasza decyzja będzie kubłem zimnej wody na głowy działaczy Polskiego Związku Hokeja na Lodzie - kontynuuje Fras.

Zdzisław Ingielewicz, prezes PZHL jest zmartwiony decyzją Polonii. - Z ostatecznymi ocenami nowego systemu rozgrywek poczekajmy do końca sezonu - proponuje. Kto zastąpi Polonię? Pierwszy w kolejności jest zespół Mazowsza Warszawa, a następnie HC GKS Katowice. - Gra w grupie przejściowej to samobójstwo. Przecież to istne biuro podróży! Wyjazdy do Gdańska, Torunia czy Sanoka pochłoną grubo ponad 50 tysięcy złotych. Nie jesteśmy przygotowani na taki wydatek. Naszym kolejnym problemem jest fakt, że będziemy teraz uprawiać hokej w podziemiu czyli bez kibiców. Po remoncie w małej hali Spodka zdemontowano monitoring, a to oznacza, że nie mogą się tam odbywać imprezy masowe. Nie możemy sprzedawać biletów, nie zarobimy nawet na sędziów - podkreśla Dariusz Domogała, działacz "Gieksy".

- Jeżeli nie będzie chętnych do gry zawsze możemy uzupełnić stawkę drużyną Szkoły Mistrzostwa Sportowego z Sosnowca. Młodzi zawodnicy będą mieć solidne przetarcie przed mistrzostwami świata - mówi Ingielewicz. - A co potem z rywalizacją o awans? SMS, który nie miał takiego prawa zwolni miejsce bez walki? - pyta przytomnie Domogała.

Polonia tymczasem nie chce całkiem tracić sezonu i liczy, że dokończy rozgrywki w pierwszej lidze. - To już nie trzydzieści, a dwanaście spotkań. Dla klubu, który przez najbliższe trzy lata ma nie dostawać miejskich dotacji na szkolenie dzieci i młodzieży, a gra na rozwalającym się lodowisku to i tak duże wyzwanie - mówi Fras, który nie wyklucza, że w najbliższych dniach z drużyną pożegna się kilku doświadczonych graczy. - Musimy ogrywać młodzież. Stawiać na wychowanków i czekać na lepsze czasy - mówi.

Wtorkowe mecze ekstraligi

GKS Tychy - Naprzód Janów (g.16 - Uwaga! Zmieniono porę rozegrania spotkania w związku z meczem futsalu Polska - Włochy). Zagłębie - Podhale Nowy Targ (g.18). Cracovia - Jastrzębie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.