Nowy trener odmienił hokeistów JKH

Pod wodzą nowego trenera jastrzębianie przełamali fatalną passę sześciu porażek z rzędu i pewnie pokonali świetnie spisującą się ostatnio drużynę z Sosnowca.

Sprawy w jastrzębskim klubie nabrały w ciągu ostatnich kilku dni dużego tempa. W środku tygodnia zarząd klubu spotkał się z trenerem Aleszem Tomaszkiem oraz drużyną w celu wyjaśnienia słabej postawy w lidze. Drużyna po fantastycznym początku sezonu (pięć kolejnych zwycięstw) miała bowiem na koncie pięć porażek. Po spotkaniu szefowie klubu oznajmili: - Nie jest dobrze, ale nie wyciągamy konsekwencji personalnych.

Kiedy w piątek JKH znów poległ, tym razem z Naprzodem Janów, cierpliwość kierownictwa JKH jednak się skończyła. W sobotę rano z posadą pożegnał się Tomaszek, a jego następcą został Wojciech Matczak.

- W drużynie był potrzebny nowy impuls oraz nowy duch. Naszym zdaniem potencjał tej ekipy nie był w 100 procentach wykorzystany. Styl gry zespołu nie był satysfakcjonujący, a my chcemy spokojnie zakwalifikować się do pierwszej szóstki, a potem powalczyć o coś więcej - wyjaśniał prezes JKH Kazimierz Szynal.

Matczak podpisał kontrakt do końca sezonu. Szkoleniowiec, który w ciągu pięciu lat zdobył z GKS-em Tychy mistrzostwo Polski, trzy tytuły wicemistrzowskie oraz brązowy medal, szybko wydobył z hokeistów JKH to, co najlepsze. Wielkiej rewolucji w składzie wprawdzie nie dokonał, ale tak walczących jastrzębian jak w meczu z Zagłębiem kibice na Jastorze dawno nie oglądali.

Mecz długo przypominał bokserską wymianę ciosów, ale w trzeciej tercji gospodarze uzyskali przewagę dwóch goli, a w ostatniej dołożyli kolejne trafienie autorstwa najlepszego w meczu Czecha Petra Lipiny i długo oczekiwany w Jastrzębiu przełom stał się faktem. - Otrzymaliśmy za dużą liczbę kar. Gospodarze też grali ostro, ale sędzia jakoś dziwnie gwizdał - denerwował się trener Zagłębia Milan Skokan. - Zmiana szkoleniowca była dla nas jak przypływ świeżego powietrza - przyznał kapitan JKH Grzegorz Piekarski.

Matczak nie miał wątpliwości, że w jego przypadku zadziałał tzw. efekt nowej miotły. - Wymarzony początek pracy - cieszył się nowy trener. - Byłem z drużyną raptem 30 godzin, a tak naprawdę to od 10 rano w niedzielę. Dostrzegam spory potencjał w zespole. Trzeba ich tylko trochę bardziej zdyscyplinować, bo za dużo w meczu było momentów, kiedy niepotrzebnie robiło się ciepło - dodał.

JKH GKS Jastrzębie - Pol-Aqua Zagłębie Sosnowiec 7:4 (2:2, 4:2,1:0)

Bramki: 1:0 Zdrahal - Lipina (6.), 2:0 Kąkol - Kiełbasa - Kulas (14.), 2:1 M. Kozłowski - Ślusarczyk (15.), 2:2 Luka (18. - karny), 3:2 Dąbkowski - Urbanowicz - Piekarski (22.), 3:3 T. Da Costa (23.), 4:3 Piekarski - Danieluk - Radwan (27.), 4:4 Luka - Galvas (30.), 5:4 Lipina - Zdrahal (32.), 6:4 Urbanowicz (36.), 7:4 Lipina - Zdrahal - Zdenek (45.).

Kary: 8 - 40. Widzów: 600.

Pozostałe wyniki:

Aksam Unia Oświęcim - GKS Tychy 3:2 (1:0, 1:0, 1:2), bramki: 1:0 Bucek (7.), 2:0 Bibrzycki (38.), 2:1 Michał Woźnica (42.),3:1 Klisiak (57.), 3:2 Krokosz (60.);

KH Sanok - Energa Stoczniowiec Gdańsk 3:4 (0:2, 2:1, 1:0, 0:1) po dogrywce;

Cracovia - Wojas Podhale Nowy Targ 3:0 (0:0, 2:0, 1:0).

W tabeli prowadzi GKS Tychy (31), który doznał pierwszej porażki w sezonie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.