- Ten zespół ma olbrzymi potencjał. Niechby grali chociaż na 70 procent swoich możliwości to już będzie dobrze - zaklinał przed kolejnymi meczami Adam Bernat. Tydzień temu po porażce z GKS-em Tychy i po fatalnym początku meczu w Nowym Targu (było już 0:3) prezes Zagłębia już planował wkroczenie do szatni z akcją ratunkową. Już nie musi. Mecz z Naprzodem oglądał spokojnie oparty o barierkę balkonu, który wisi za jedną z bramek.
- Od meczu w Nowym Targu złapaliśmy swój rytm. Wróciło kilku kontuzjowanych graczy i nasza gra wygląda z każdym meczem lepiej - ocenił trener Milan Skokan.
Siłą zespołu z Sosnowca jest przede wszystkim atak. Cztery wyrównane formacje, a w każdej niejeden zawodnik zdolny strzelić i kilkadziesiąt goli w sezonie. Z Naprzodem najładniejszym strzałem popisał się jednak obrońca. Kamil Duszak uchodzi za największego milczka w drużynie. Koledzy żartują, że jak w ciągu tygodnia powie dwa zdania to już jest dobrze. Na lodzie przemówił za Duszaka jego kij, a uderzenie pod poprzeczkę było piorunujące.
Naprzód ma dobrych zawodników, ale już nie ma drużyny. - Zagrali słabo. Mieli tylko kilka dobrych momentów. Szczególnie w drugiej tercji, gdy pozwalaliśmy im na zbyt wiele - podkreślał napastnik Piotr Sarnik.
Wtedy jednak bramkę zamurował Tomasz Dzwonek, którego wybrano zawodnikiem spotkania. - Po piątkowym meczu ze Stoczniowcem Tomek był na siebie zły. Cieszymy się, że zagrał dziś na zero z tyłu. To pokazuje jaki ma potencjał i doda mu wiary we własne siły - ocenił Sarnik, który dodał, że sposobem na Naprzód był pressing na całym lodowisku.
Jaroslav Lehocky, trener zespołu z Janowa po meczu krzyczał na swoich zawodników tak głośno, że trzęsły się szyby w oknach. - My też mamy problemy ze składem, ale to nas nie usprawiedliwia. Przegraliśmy zdecydowanie za wysoko - mówił.
Zagłębie Sosnowiec - Naprzód Janów 7:0 (2:0, 1:0, 4:0)
Bramki: 1:0 Luka - T. Da Costa (11.), 2:0 Duszak - Różański (13.), 3:0 Różański - Podlipni (37.), 4:0 Luka - Gabryś (44.), 5:0 Sarnik - Jaros (45.), 6:0 Różański - Galvas (53.), 7:0 Bernat - Luka (55.)
Zagłębie: Dzwonek; Galvas - Bychawski, Gabryś - Marcińczak, Duszak - Dronia; Luka - T. Da Costa - Bernat, Opatovsky - Sarnik - Jaros, Różański - Koszarek - Podlipni, Ślusarczyk - T. Kozłowski - M.Kozłowski. Naprzód: Elżbieciak; Gretka - Pawlak, Bernacki - Kulik, Działo - Kurz; Kacirz - Słodczyk - Pohl, Najdek - Kubenko - Bouz, Jóźwik - Słowakiewicz -Salamon, Gryc - Sowiński - Elżbieciak.
Kary: 8 - 8. Widzów: 1300.
Pozostałe mecze
JKH GKS Jastrzębie - Stoczniowiec 2:4 (2:2, 0:1, 0:1);
Bramki: 0:1 Rzeszutko (2.), 1:1 Danieluk (12.), 2:1 Kąkol (13.), 2:2 Jankowski (19.), 2:3 Vitek (38.), 2:4 Jankowski (56.).
KH Sanok - GKS Tychy 3:4 (0:2, 2:0, 1:1, d.0:1);
Bramki: 0:1 Bacul (4.), 0:2 Benachiewicz (9.), 1:2 Mermer (21.), 2:2 Ćwikła (22.), 3:2 Mermer (52.), 3:3 Banachiewicz (54.), 3:4 Majkowski (61.).
Cracovia - Unia Oświęcim 9:5 (4:2, 4:2, 1:1);
TKH Toruń - Podhale Nowy Targ 3:0 (0:0, 1:0, 2:0).