Mistrzostwa świata w hokeju na lodzie. Polska chce wrócić do elity

Hokeiści od 14 lat tułają się na zapleczu elity, ale chcą do niej wrócić. Przed rokiem było bardzo blisko, teraz ma się udać. W sobotę w Spodku rozpoczynają się mistrzostwa świata Dywizji 1A.

Biało-czerwoni rozpoczną turniej meczem z Włochami, który pokaże TVP 1. Ostatni raz hokej na antenie głównej telewizji publicznej można było zobaczyć... 11 lat temu. Wyjątkowa szansa? Na pewno!

- Wiemy, jakie są oczekiwania. Wiemy, że presja jest duża, ale stoimy twardo na ziemi. Nasi rywale są mocni, ale i nas trzeba szanować. Będziemy grali agresywnie i z dużym zaangażowaniem - zapewnia Jacek Płachta, selekcjoner zespołu. - A na razie cieszymy się tym, że nasze przygotowania do turnieju były idealnie zorganizowane.

W Spodku rywalami Polaków oprócz Włochów będą drużyny Słowenii, Austrii, Japonii i Korei Południowej. Awans zwykle uzyskiwały dwie najlepsze ekipy Dywizji 1A, ale tym razem będzie trudniej: pewny promocji będzie wyłącznie zwycięzca turnieju. Drugą ekipę czeka nerwowe oczekiwanie - dołączy do elity, jeśli podczas majowych mistrzostw świata w Rosji miejsca spadkowego nie zajmą Francja lub Niemcy. Te kraje będą wspólnie organizować mistrzostwa w roku 2017 i spaść z elity nie mogą.

- W naszym przypadku proces budowania drużyny trwa dwa lata. Już rok temu, podczas mistrzostw w Krakowie, byliśmy bliscy awansu. Teraz stawiamy sobie taki sam cel - mówi Płachta. - Chcemy wrócić do grona najlepszych drużyn świata i dzięki temu spełnić również swoje marzenia - dodaje kapitan kadry Marcin Kolusz z GKS-u Tychy.

O sile kadry stanowią właśnie gracze GKS-u i Cracovii, czyli wicemistrza i mistrza Polski. Mocnymi punktami są też obrońca Paweł Dronia (niemieckie Fischtown Pinguins Bremenhaven), bramkarz Przemysław Odrobny (francuskie Fischtown Pinguins Bremenhaven), napastnicy Tomasz Malasiński (angielskie Swindon Wildcats) i Aron Chmielewski (HC Ocelári Trzyniec). Nie wiadomo, czy w ostatecznym składzie znajdzie się 18-letni Alan Łyszczarczyk, największy polski talent hokejowy. Zawodnik kanadyjskiego Sudbury Woles z Ontario Hockey League (jedna z najbardziej cenionych lig juniorów w Kanadzie, grał w niej m.in. Wayne Gretzky) został ostatnio sklasyfikowany na 134. miejscu wśród hokeistów grających w ligach juniorskich Ameryki. Otwiera mu to drogę do NHL.

Łyszczarczyk, który już jako 13-latek wyjechał z Polski, by grać w juniorskiej lidze w Czechach, niedawno pomógł reprezentacji U-18 w awansie do Dywizji I Grupy B. 14 kwietnia zadebiutował w dorosłej kadrze, w towarzyskim meczu z Litwą. W kolejnym sparingu, z Koreą Południową, strzelił gola.

Wzmocnieniem reprezentacji byłby też Adam Borzęcki, ale doświadczony obrońca niemieckiego Bietigheim Steelers wciąż gra w fazie play--off ligi DEL2. Jeżeli jego zespół odpadnie, Borzęcki dołączy do kadry.

Zdaniem Płachty najgroźniejszymi rywalami będą w Katowicach Austria i Słowenia, uczestnicy ostatnich Igrzysk w Soczi i niedawni spadkowicze z elity. Słoweńców nie wzmocni ich największa gwiazda, Anże Kopitar z Los Angeles Kings. Austriacy mieli większe szanse na zaciąg z NHL, ale Philadelphia Flyers, w której występuje Michael Raffl, wciąż rywalizuje w play-off NHL, więc i on raczej nie przyjedzie do Katowic.

Polski hokej czeka na odrodzenie, które niedawno przeżyły siatkówka, piłka ręczna czy chociażby skoki narciarskie. Biało-czerwoni po raz ostatni grali w elicie w 2002 roku. Nie był to udany turniej. Kadra trenera Wiktora Pysza nie obroniła wtedy miejsca w gronie najlepszych.

W kolejnych latach było jeszcze gorzej. W 2011 roku spadliśmy nawet do hokejowej trzeciej ligi, ale ostatni turniej, wspomniane MŚ w Krakowie. Teraz znowu z nadzieją spoglądamy do góry. Rok temu - podczas mistrzostw w Krakowie - minimalnie przegraliśmy walkę o awans z Węgrami i Kazachstanem.

- Chcemy awansu do elity, chcemy też we wrześniu powalczyć o awans na igrzyska w roku 2018. Ktoś powie, że to marzenia... Walt Disney powiedział: "Jeżeli jesteś w stanie coś wymarzyć, to jesteś w stanie to osiągnąć". My wymarzyliśmy sobie elitę i igrzyska - mówi Dawid Chwałka, prezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.

W Spodku polskich zawodników będzie wspierał komplet kibiców, czyli około 10 tys. fanów. Przepisy Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF) zabraniają prowadzenia dopingu przez tzw. wodzirejów - co ma miejsce chociażby podczas imprez siatkarskich. - Liczymy na prawdziwych kibiców hokeja. Wyciągamy wnioski z innych hokejowych imprez. Rozmawiamy z grupami kibiców, które potrafią zadbać o atmosferę podczas meczów. Chcemy mieć swojego hokejowego kibica, a nie z innych dyscyplin - podkreśla Chwałka.

MECZE POLAKÓW. Sobota: Polska - Włochy (16.30); Niedziela: Polska - Korea Płd. (16.30); Wtorek: Polska - Słowenia (20); Środa: Polska - Austria (20); Piątek: Polska - Japonia (20).

Transmisje w TVP Sport

Męski model w NHL! Litewski przystojniak podbije ligę?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.