Golf. Irlandczyk najlepszy na US Open

?Po prostu zrobiłem, co do mnie należało? - w tych jakże prostych słowach streścił swoją finałową rundę Graeme McDowell, triumfator tegorocznego US Open. Został on pierwszym w historii Irlandczykiem, który zwyciężył w tym turnieju. Również przełamał on fatalną dla Europejczyków passę 40 lat bez zwycięstwa w US Open.

Ostatnim graczem ze starego kontynentu, któremu się to udało był Tony Jacklin z Anglii w 1970 roku. Wygrana nieznanego dotąd w Ameryce golfisty z okolic Belfastu, jak i złamanie wspomnianego już wcześniej fatum, ciążącego na graczach z Europy, sprawiła duże zamieszanie w społeczeństwie amerykańskich golfistów.

Greaem nie zagrał fantastycznie ostatniego dnia (74, +3), lecz jego łączny wynik po czterech dniach, równy par pola, dał mu upragnione pierwsze na amerykańskiej ziemi zwycięstwo. Na pewno "pomógł" mu w tym faworyt Dustin Johnson. Johnson niestety nie wytrzymał presji i zagrał aż 82 uderzenia (+11), co zepchnęło go na 8 lokatę. Praktycznie jego fatalny początek przesądził losy całej rundy, gdyż Dustin już po czterech dołkach był +6, niwecząc przewagę.

Cieszy także drugie miejsce Francuza - Gregory Havreta z zaledwie jednym uderzeniem straty do McDowella. Zawiedli herosi amerykańskiego golfa - Phil Mickelson i Tiger Woods.Oboje nie zagrali zbyt dobrze ostatniej rundy, kończąc w klasyfikacji na czwartym miejscu z trzema uderzeniami straty do lidera.

Nie obyło się też bez sentymentalnych wydarzeń w niedzielę na Pebble Beach. Swój ostatni US Open na tym właśnie polu zakończył weteran światowego golfa - Tom Watson. Po zakończeniu ostatniej rundy wyrzucił on swoją piłkę do oceanu, tak samo jak to uczynił w 1982 roku, w tym samym miejscu, gdy zwyciężył w US Open.

USGA poinformowało, że następna edycja otwartych mistrzostw Ameryki odbędzie się na polu Pebble Beach w 2019 roku. Może do tego czasu doczekamy się jakiegoś reprezentanta z naszego kraju.

 

Najważniejsze informacje o zawodnikach i turniejach golfa >

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.