Tym, czym dla piłkarzy jest mundial, tym dla golfistów jest Ryder Cup. Najlepsi specjaliści od trafiania piłeczką do dołka mają swoje turnieje wielkoszlemowe i inne zawody, na których mogą zgarniać góry pieniędzy, ale każdy z nich marzy, aby przynajmniej raz w karierze wystąpić w prestiżowym meczu między Europą a Stanami Zjednoczonymi. Ta rywalizacja mu już 98-letnią tradycję, a tegoroczna odbywała się w niezwykłej atmosferze.
Gospodarzem tym razem byli Amerykanie. Mecz odbył się na wyspie Long Island w stanie Nowy York w małej mieścinie Farmingdale. Zjechało tam około 250 tys. fanów golfa. Wśród nich był golfowy kibic numer jeden – Donald Trump. Prezydent Stanów Zjednoczonych nie tylko oglądał zawody przez jeden dzień, ale jeszcze przed imprezą włączył się w dyskusje na temat, czy Keegan Bradley powinien być kapitanem drużyny USA, czy nie. Trump twardo opowiedział się za jego nominacją.
Trzydniowy mecz od początku odbywał się w napiętej atmosferze. Zawodnicy obu drużyn podeszli do rywalizacji z wielką wolą zwycięstwa i losy rywalizacji ważyły się dosłownie do ostatniego uderzenia.
Jednak nie zacięta walka na polu, ani nawet obecność Donalda Trumpa, były najważniejszym motywem turnieju. Na czoło wybiły się przekazy o skandalicznym zachowaniu amerykańskiej publiczności. Europejscy gracze byli obrażani przez amerykańskich kibiców w najgorszy możliwy sposób. Gdy przygotowywali się do uderzeń, byli dekoncentrowani przez okrzyki i salwy śmiechu.
Organizatorzy musieli ściągnąć dodatkowych funkcjonariuszy ochrony i gwardii narodowej, aby zapewnić bezpieczeństwo zawodnikom. Co prawda nikt nie został aresztowany, ale wielu kibiców zostało wyrzuconych z areny zawodów za swoje zachowanie.
A już gigantycznym skandalem było, gdy jeden z fanów rzucił puszką piwa w żonę golfisty z Irlandii Północnej Rory'ego McIlroya. W dodatku pełniąca rolę tzw. mistrza ceremonii Heather McMahan wcieliła się w stadionowego zapiewajłę i razem z tłumem skandowała, tyle że do mikrofonu: "Fuck you, Rory".
Ten występ nie przeszedł bez echa i konsekwencji. McMahan pod wpływem krytyki zrezygnowała ze swojej funkcji. A przedstawiciele amerykańskich mediów gorąco przepraszali gości z Europy i mówili o hańbie, jaką grupa rozwydrzonych kiboli okryła Amerykę. "Powinniście się wstydzić" - grzmiał jeden z najbardziej znanych i najhojniej opłacanych (20 mln dolarów rocznie) dziennikarzy sportowych w USA, Stephen A. Smith.
Zachowanie kibiców usprawiedliwiał kapitan USA. - Myślę, że są oni po prostu pełni pasji - powiedział Bradley. - Nie podobało im się, że ich drużyna gospodarzy jest tak mocno bita. Nie byłem w Rzymie, ale słyszałem historię, że tam też było brutalnie.
Amerykanin nawiązał w ten sposób do meczu sprzed dwóch lat, który odbył się w stolicy Włoch. Bradley odrzucił też sugestie, że to zachowanie drużyny USA podsycało wrogość kibiców wobec przyjezdnych. "Zawsze znajdzie się kilku fanów, którzy przekroczą pewną granicę, i to jest przykre. Cieszyłem się, widząc, jak nasi zawodnicy starają się uciszyć niektórych, którzy się źle zachowują" - dodał Bradley.
Przekleństwa miotane przez kibiców nie wyprowadziły go z równowagi McIlroya. Irlandczyk z Ulsteru dostarczył Europie 3,5 punktu i był najlepszym zawodnikiem drużyny obok Anglika Tyrrella Hattona. Europa wygrała całe starcie 17:15.
Cieszący się ze zwycięstwa europejscy golfiści nie omieszkali wbić przy okazji szpili prezydentowi USA. "Oglądasz to, Donaldzie Trumpie" - krzyczeli do telewizyjnych kamer. Gospodarz Białego Domu sam umieścił nagranie z tego momentu na swoim koncie w portalu Truth Social i odpowiedział: "Tak, oglądami i gratuluję".
Moment triumfu wykorzystał też unijny komisarz do spraw sportu Glenn Micallef, który był obecny na trzydniowej imprezie w USA. "Gratulacje dla kapitana, wicekapitanów, zawodników i wszystkich członków zespołu za to historyczne zwycięstwo. Co za wspaniały wysiłek zespołowy i triumf, który napawa nas dumą z noszenia europejskiej flagi". Drużyna występowała pod unijną flagą, choć większość z dwunastoosobowej drużyny pochodziła spoza UE (sześciu Brytyjczyków i Norweg).
Kolejny Ryder Cup odbędzie się za dwa lata w Irlandii.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!