W półfinale Pucharu Ukrainy spotkały się ekipy z Ługańska i Dniepropietrowska. W pierwszym meczu zeszłoroczny finalista Ligi Europy wygrał 1:0. Dnipro przegrało jednak w rewanżu 2:0, a decydującą bramkę stracili w 95 minucie. Po ostatnim gwizdku sędziego piłkarzom puściły nerwy. Zawodnicy Dnipro mieli ogromne zastrzeżenia do pracy arbitra. Twierdzili, że rzut wolny, po którym padł gol, został podyktowany niesłusznie (powtórki są po ich stronie). Chłodnej głowy szczególnie zabrakło Romanowi Zozuli, chociaż nie grał w tym meczu. Reprezentant Ukrainy (ubrany w cywilnym stroju) pobiegł za arbitrem do tunelu i sam wymierzył sprawiedliwość uderzając go.
To nie pierwsza taka sytuacja na Ukrainie. Niedawno doszło do sporej bijatyki w meczu Szachtar Donieck - Dynamo Kijów, w której udział wzięło kilku podstawowych reprezentantów Ukrainy,