Swój jedyny medal wielkiej imprezy Anglicy zdobyli na mistrzostwach świata we własnym kraju, w 1966 roku. W drodze do finału pokonali Argentynę i Portugalię by tam spotkać się z reprezentacją RFN. Do historii przeszedł Geoff Hurst - nie tylkok jako jedyny do tej pory strzelec hat-tricka w finale MŚ, ale przede wszystkim, jako strzelec ?bramki, której nie było?.
Po 90 minutach było 2:2, konieczna była dogrywka, jedna z najbardziej dramatycznych w dziejach futbolu. w 101. minucie piłka uderzona przez Hurtsta odbiła się od poprzeczki, spadła na linię bramkową (lub jej okolice) i wyszła z powrotem w pole. Arbiter główny po konsultacji z linowym Tofikiem Bachramowem (jedynym chyba sędzią piłkarskim posiadającym stadion własnego imienia, w Bak - stolicy Azerbejdżanu) gola uznał, choć zawodnicy RFN gwałtownie protestowali. Hurst dołożył jeszcze gola na 4:2 w 120. minucie dogrywki i Anglicy mogli świętować swój pierwszy, i jak dotąd jedyny tytuł.
Hurst wyznał kiedyś, że nie było w jego życiu dnia, w którym nie musiałby odpowiadać na pytanie, czy rzeczywiście strzelił wtedy tę bramkę.
Dwa lata później Anglikom udało się zdobyć brąz na mistrzostwach Europy, tyle, że... musieli w tym celu pokonać jedynie ZSRR. W tamtych finałach brały udział tylko 4 drużyny, co oznacza, że odbywały się tylko mecze półfinałowe, finał i mecz o trzecie miejsce. W półfinale Anglicy przegrali z Jugosławią, brązowy medal zdobyli pokonując ZSRR 2:0, po golach Bobby'ego Charltona i Hursta.
Potem jednak było już gorzej. Na MŚ 1970 w Meksyku RFN odegrała się za mundial '66 eliminując Anglików już w ćwierćfinale... po dogrywce.
Niemiecka żądza zemsty była tak wielka, że wyeliminowali Anglików z następnego Euro (1972) już w ćwierćfinałach, które nie zaliczały się wtedy do turnieju finałowego.
Na pamiętne dla Polaków mistrzostwa świata w RFN w 1974 roku Anglicy w ogóle nie pojechali. Przez Polaków właśnie. Orły Górskiego pokonały Anglię w Chorzowie 2:0...
...a potem był zwycięski remis na Wembley, genialny występ Jana Tomaszewskiego i zatrzymanie Anglii, której piłkarze mundial w RFN oglądać musieli w telewizji.
Prawdopodobnie byli jednak tak wściekli, że wcale go nie oglądali.
Nie oglądali też, przynajmniej z perspektywy boiska Euro 1976. W grupie eliminacyjnej wyprzedziła ich Czechosłowacja. Nie było ich także na mundialu w Argentynie w 1978 - w kwalifikacjach przegrali z Włochami. Pojawili się na Euro we Włoszech, w 1980 roku, tylko po to, by zająć trzecie miejsce w grupie.
Ta akcja przeszła do annałów futbolu. Mistrzostwa Świata 1986 w Meksyku, mecz ćwierćfinałowy pomiędzy Argentyną a Anglią kipi od podtekstów politycznych - cztery lata wcześniej Argentyna i Wielka Brytania starły się w konflikcie zbrojnym o Falklandy (Malwiny), w wyniku którego wyspy pozostały we władaniu poddanych królowej, a rządząca Argentyną junta wojskowa upadła.
Trzy minuty wcześniej Maradona strzelił pierwszego gola dla Argentyny (słynną ?rękę Boga?), ale to co zrobił później przeszło do historii światowej piłki:
Honorowego gola dla Anglii strzelił w 81. minucie Lineker, nie zmieniło to jednak faktu, że mundial '86 Anglia zakończyła na ćwierćfinałach.
Dwa lata później było Euro '88, na którym Anglicy przegrali wszystkie mecze w grupie: z późniejszymi finalistami ZSRR i Holandią, ale także... z Irlandią, co Irlandczycy (dla których było to ostatnie Euro aż do naszego w Polsce i na Ukrainie) do tej pory wspominają z dumą.
Zapach medalu Anglicy poczuli na MŚ 1990 we Włoszech, gdzie doszli do półfinałów by przegrać je... znowu z RFN, a potem w meczu o trzecie miejsce ulec Włochom 1:2. Cztery lata później nie pojechali na mundial do USA przegrywając kwalifikacje z Norwegią i Holandią.
Ale już lato 1996 miało należeć do nich. Po równo 30 latach futbol wracał do domu. I choć niektórzy, jak autorzy angielskiej piosenki na Euro '96 byli sceptyczni śpiewając o kolejnych straconych szansach...
...to jednak śpiewali także o tym, że 'trzydzieści lat cierpień nigdy nie powstrzymało mnie od marzeń', i Anglicy naprawdę liczyli, że tym razem, na własnych boiskach, będą triumfować.
Wygrali grupę remisując tylko ze Szwajcarią, w ćwierćfinałach po karnych wyeliminowali Hispzanię, a potem, złośliwy los znów złączył ich z Niemcami. Tamten mecz był jednym z najlepszych w historii mistrzostw Europy:
No cóż, znowu się nie udało. Na pocieszenie Anglikom pozostał fakt, że przegrali z późniejszymi mistrzami Europy...
Do Francji na mundial w 1998 roku Anglicy jechali (jak zresztą zawsze) z wielkimi nadziejami. W składzie mieli wschodzące gwiazdy - młodziutkiego Michaela Owena i niewiele starszego Davida Beckhama. I właśnie ten drugi stał się antybohaterem tych mistrzostw.Ale najpierw, w grupowym meczu z Kolumbią strzelił jedną z najładniejszych bramek turnieju:
W 1/8 finału Anglia grała ze swoim arcyrywalem - Argentyną. Bardzo szybko zrobiło się 1:1, a potem Michael Owen dał Anglii prowadzenie, golem przypominającym tego Maradony z '86. Jednak w doliczonym czasie pierwszej połowy wyrównał Javier Zanetti i wynik 2:2 nie zmienił się już do końca spotkania. Na początku drugiej połowy Diego Simeone sfaulował Beckhama, ten zaś, leżąc na ziemi zahaczył rywala nogami. Simeone efektownie upadł, Beckham obejrzał czerwony kartonik, a Anglia przegrała po karnych i pożegnała się z mundialem.
David Beckham zrehabilitował się cztery lata później. Na mundialu w Korei Płd i Japonii udało się wreszcie pokonać Argentynę, właśnie po golu Becksa. Później jednak młoda, efektownie grająca angielska drużyna trafiła na przyszłego mistrza świata Brazylię, i znów trzeba było przełknąć gorzkie rozczarowanie - kolejny ćwierćfinał mistrzostw świata.
A Beckhamowi dane było raz jeszcze doprowadzić rodaków do furii. Na mistrzostwa Europy do Portugalii jechali oni jeszcze silniejsi niż 2 lata wcześniej do Azji, i znów z balonem oczekiwań napompowanym do granic możliwości. W ćwierćfinale spotkali jednak Portugalię. Wynik spotkania otworzył Michael Owen, ale zaledwie 7 minut przed końcem meczu wyrównał Helder Postiga. W dogrywce obie drużyny strzeliły po golu i musiało dojść do konkursu jedenastek. I wtedy David Beckham zrobił coś takiego:
A przecież rok wcześniej, w eliminacjach Beckhama zaliczył podobne spektakularne pudło w meczu z Turcją...
Becks opowiadał później, że zarówno po mundialu w 1998, jak i po Euro 2004 wielokrotnie grożono mu śmiercią...
Mundiale w 2006 i 2010 roku również nie były łaskawe dla Anglików - klątwa ćwierćfinału zdaje się ich prześladować. Z mistrzostw w Niemczech odpadali w kontrowersyjnej atmosferze - po przegranym konkursie rzutów karnych z Portugalią. Wcześniej męczyli się w 1/8 z Ekwadorem, a i w grupie nie porywali stylem gdy zwyciężali Trynidad i Tobago oraz Paragwaj (ze Szwecją zremisowali 2:2)
David Beckham ze łzami w oczach oddawał opaskę kapitana a media na Wyspach spekulowały, w jakim stopniu Synom Albionu zaszkodził 'cyrk z WAGSs' - żonami i dziewczynami piłkarzy, które skupiały na sobie więcej dziennikarskiej uwagi niż ich partnerzy z boiska. 'To był cyrk' - miał powiedzieć później Rio Ferdinand.
Dlatego w 2010 roku Fabio Capello postanowił reglamentować swoim kadrowiczom spotkania z partnerkami, Nie na wiele się to jednak zdało, bowiem w ćwierćfinale (znów ten pechowy ćwierćfinał!) trafili na świetnie dysponowanych Niemców Joachima Loewa, którzy roznieśli Anglików 4:1. Być może byłoby inaczej, gdyby arbiter uznał gola Franka Lamparda na 2:2...
Ale widocznie, po 44 latach sędziowie wciąż nieufnie patrzą na gole strzelane przez Anglików...