Wystaw drużynę na Euro, graj z nami o 20 tys. zł!
Napastnik Manchesteru City ładne zagrania przeplatał z kompletnie nieudanymi. Trzy razy pokazał się z dobrej strony i za każdym razem mógł strzelić bramkę. Oddał jednak tylko jedno celne uderzenie i to w środek bramki. Często gdy dostawał piłkę, raził jego brak koncentracji. Podawał nie w tempo i rzadko współpracował z partnerem z ataku - Antonio Cassano. - Nie nadąża za tym, jak porusza się jego kolega - oceniał Jacek Laskowski, który komentował spotkanie w TVP 1.
W oczy rzucało się także to, że Balotelli bardzo mało angażował się w destrukcję. Często z stał albo szedł, zamiast podbiec do rywala, który kilka metrów od niego próbował wyprowadzić piłkę.
22-letni piłkarz grał jednak do 70. minuty, bo ma duży kredyt zaufania u selekcjonera Cesare Prandellego. - Szkoleniowiec ma na niego zbawienny wpływ - przekonywał przed startem turnieju Stefan Bielański, korespondent "La Gazzetta dello Sport" w Polsce.
Do tej pory słynący z wybryków piłkarz w reprezentacji zachowywał się spokojnie. Kilkanaście godzin przed wylotem na mecz do Poznania zamiast skupiać się na pojedynku z Chorwatami, wolał jednak spotkać się na krakowskim Rynku z kobietą, którą nie była jego dziewczyna Raffaella Fico. Swoim zachowaniem na boisku i poza nim Balotelli pokazuje, że opinie o tym, że jest "dużym dzieckiem" wcale nie są przesadzone. Zawodnik, który na mistrzostwach Europy miał być jednym z liderów reprezentacji Włoch jest jednym z najsłabszych punktów zespołu. Trudno spodziewać się, by z Irlandią znów wybiegł w podstawowym składzie.