Wzrokiem za piłkarzem (8): Pepe i Milan Baros w meczu Czechy - Portugalia

Baros zdeptany. Pepe bez większego trudu wyeliminował z gry jedynego napastnika Czechów.

Czesi wygrali w turnieju w Polsce i Ukrainie dwa mecze, ale ich napastnik numer jeden był kompletnie niewidzialny. Milan Baros w całym turnieju (cztery mecze) oddał trzy strzały, z czego żaden nie był celny. Niespełna 31-letni piłkarz ma już przecież na półce nagrodę Złotego Buta dla najlepszego strzelca Euro 2004, ale obecnie więcej mówi się o jego końcu kariery niż o kolejnych fajerwerkach.

Mimo wszystko Portugalczycy w czwartek wysłali przeciwko niemu najlepszego swojego obrońcę. Képler Laveran Lima Ferreira, bo tak naprawdę nazywa się Pepe, mając 18 lat wyjechał z Brazylii, gdzie się urodził, żeby w Portugalii budować swoją karierę. Zbudował znakomicie, z czego dzisiaj korzystają w Realu Madryt. I w reprezentacji, bo czwartkowym występem pokazał po raz kolejny, że jest gwiazdą największego formatu.

W tym meczu wiele razy dochodziło do bliźniaczej sytuacji. Piłka podana w kierunku Barosa, ten odwrócony tyłem do bramki, a o oddech za jego plecami, z bliska patrząc na numer 15 i napis Baros, znajdował się Pepe. Takich akcji było 12, z czego sześć razy Baros zdołał odegrać do partnera, a sześć razy Pepe zabierał mu piłkę. Skuteczność obrońcy niesamowita, bo przy znakomicie zastawiającym się Czechu na ogół trudno wykonać taką sztukę. Pepe jedna wyprzedzał, wychodził przed Barosa, a kiedy nie miał na to szans, wtedy znakomicie wysuwał nogę przed rywala i wybijał piłkę. Dwa razy dał się sfaulować Czechowi, który sam z kolei nie wymusił żadnego faula w meczu.

Przez pozostałą część meczu Baros dreptał w swoich pięknych czerwonych butach i nawet nie próbował udawać, że ma zamiar na przykład zaatakował rozgrywających piłkę portugalskich obrońców. Tylko raz, w 63. minucie, odwrócił się na 30. metrze w stronę bramki, podbiegł z piłką kilka metrów i strzelił bardzo niecelnie.

Pasywność Barosa na pewno odpowiadała Pepe, który nie tylko nie miał w tym meczu żadnej straty (!), ale w drugiej połowie zaczął grać mocne i celne piłki w stronę napastników, głównie Ronaldo. Miał dzięki temu dwa podania kluczowe (do strzałów).

Trzeba jednak z bliska i w skupieniu patrzeć na grę Pepe, żeby docenić, jak świetny on jest technicznie. I to nie tylko w ustawianiu się i walce wręcz. W 28. minucie miał interwencję meczu, kiedy silne dośrodkowanie Czechów w polu karnym przyjmował - a nie wybijał! - tak, że Bruno Alves mógł od razu wyprowadzić atak. To było zagranie, które trudno byłoby wykonać rękami, a co dopiero w biegu uzbrojoną w podkuty but nogą. Dlatego Portugalia jest potencjalnie tak świetna. Bo ma technicznych mistrzów w czterech różnych miejscach boiska: z boku obrony (Coentrao), na skrzydłach (Ronaldo i Nani) i właśnie na środku obrony (Pepe).

Ale taki jest Pepe od lat, co od 2007 roku (po przyjęciu paszportu) doceniają w reprezentacji Portugalii. Podczas Euro 2012 na dodatek gra spokojnie, jak rutyniarz. Żadnych emocjonalnych skoków, dzięki którym stał się bohaterem jednego z najczęściej wyświetlanych na YouTube filmów. Tego, na którym skopał Juana Angela Albina, co skończyło się 10-meczową dyskwalifikacją. W czwartek w Warszawie skopany został Milan Baros. Bez choćby jednego faulu.

Statystyki z meczu Portugalia - Czechy

Zobacz wideo

Wygraj piłkę którą Ronaldo wstrzelił Portugalię do półfinału Euro 2012! Weź udział w konkursie!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.