9 października Polska gra w Chicago z USA, trzy dni później w Montrealu rywalem będzie Ekwador. Powołanie 19-letniego kadrowicza drużyn juniorskich to największa niespodzianka wśród nominacji selekcjonera.
Bartosz Salamon: Uśmiechem zdziwienia. W ogóle się nie spodziewałem, nigdy nie było rozmów w tej sprawie, nikt do mnie nie dzwonił. Pierwszy sygnał, że mogę być powołany, dostałem w środę, ale sądziłem że chodzi o młodzieżówkę. O seniorskiej drużynie nie marzyłem. Uważałem, że skoro gram w III lidze, nikt z dorosłej piłki się mną nie interesuje. Ale może ktoś widział moje mecze w drużynie do lat 20? Trener Smuda chce pewnie sprawdzić, jak się spiszę na tle prawdziwych reprezentantów. Wiem, że nie zasługuję na kadrę seniorów, mam 19 lat i dopiero wchodzę w dorosłą piłkę, ale nie mam nic do stracenia. Na treningach chcę się pokazać selekcjonerowi i zobaczymy, co z tego wyniknie.
- Z kadrą do lat 16 trenera Libicha pojechaliśmy na towarzyski mecz w Portugalii. Tam zobaczyli mnie skauci Juventusu i Brescii. Oba kluby zaproponowały mi kontrakt. Działacze tej ostatniej pokazali, że bardzo im na mnie zależy. Mieli lepsze podejście, zaprosili mnie, rodziców i siostrę do Włoch, pokazali, gdzie będę mieszkał, przedstawili warunki i plany. Dyrektor i trener przekonali tym, że szybko dostanę szansę zadebiutowania w pierwszej drużynie. Tak się stało. Pierwszy sezon spędziłem w Primaverze [odpowiednik Młodej Ekstraklasy], potem podpisałem pierwszy kontrakt i awansowałem do pierwszej drużyny. Długo siedziałem na ławce, zaliczałem co najwyżej kilkuminutowe epizody. Półtora roku temu trener wstawił mnie do pierwszego składu na mecz z Pisą.
- Nie wiem, kto opowiada takie historie, ale mogło to tak wyglądać. Młody grał i nagle przestał grać, więc na pewno uderzyła mu sodówa do głowy i zwariował w tych Włoszech. Nic takiego nie miało miejsca. Pojechałem na dwa tygodnie na zgrupowanie kadry do lat 19. Graliśmy w eliminacjach do ME. W tym czasie w Brescii zmienił się trener i nowy szkoleniowiec oznajmił mi po powrocie, że nie będzie na mnie w ogóle stawiał. Słowa dotrzymał, tylko trenowałem z pierwszym zespołem. Zrobiłem postępy i uważam, że byłem lepszym piłkarzem niż w sezonie, w którym występowałem. Wiosną poprosiłem o wypożyczenie, bo zależy mi na grze. Wybrałem Foggię, ale zanim tam trafiłem, podpisałem czteroletni kontrakt z Brescią.
- To świetny fachowiec, jest rygorystyczny, ale przede wszystkim nie boi się stawiać na młodych. Mogłem zostać w Brescii i być rezerwowym w Serie A, wybrałem jednak grę w III lidze. Nie zadowoliłbym się pięcioma występami w Serie A, czuję się seniorem i chcę zaistnieć w dorosłej piłce. Skoro nie mogłem być pewny miejsca, poprosiłem o wypożyczenie do Foggii. Na razie jestem zadowolony, bo gram regularnie
- Nie angażuję się tak w ofensywę jak on, lubię rozgrywać piłkę z głębi pola. Muszę pracować nad grą defensywną.
- Skoro to powołanie do kadry seniorów, to się ucieszyli, bo w Foggii chyba dawno nie mieli reprezentanta. Gdyby znowu była to młodzieżówka, kręciliby nosem. III liga włoska nie ma przerwy w terminach UEFA. Opuszczę jedno spotkanie.
- Nie, choć w wieku 16 lat zdążyłem zadebiutować w poznańskim klubie. Ale wiem, że asystenci obserwowali mecze rezerw, a może i nawet obecny selekcjoner kadry na którymś się pojawił. Nigdy jednak nie rozmawialiśmy.
- Teraz chcę jak najwięcej grać. Ale ten rok ma być ostatnim w III lidze, od przyszłego biorę pod uwagę kluby z najwyższej klasy rozgrywek. Wracam do Brescii i zobaczymy.
Sensacyjny kadrowicz z trzeciej ligi Bartosz Salamon