Polska - Czechy. Zafaluje biało-czerwona! Uszyli megaflagę, Tomasz Zimoch triumfuje!

W Gliwicach zakończono w piątek szycie gigantycznej flagi biało-czerwonej. Pracowało przy tym dzień i noc ponad 30 ludzi! Flaga powstała po apelu kultowego komentatora Polskiego Radia Tomasza Zimocha. Ma być rozwinięta na trybunach we Wrocławiu podczas meczu Polska - Czechy. I oczarować świat. - Jak zobaczyłem, co rozwinęli Rosjanie to... - opowiada Sport.pl Tomasz Zimoch.

- Nazwaliśmy ją "Flaga Narodowa Sektorowa". Naszym marzeniem jest, by flagę rozwijano podczas hymnu czeskiego, co potrwa 2-3 minuty. Chcemy, by polski hymn rozbrzmiał przy rozpostartej fladze. Mamy nadzieję, że flagę będziemy mogli dostarczyć na ćwierćfinał, półfinał, i chcemy ją zobaczyć na stadionie w Kijowie - mówi Lucjan Jaszcz z firmy Opinion Strefa Druku, która szyje flagę na mecz Polska - Czechy.

Mobilizacji by jednak nie było, gdyby nie radiowy apel znanego komentatora Tomasza Zimocha.

"Krawców u nas dostatek, igieł sporo..."

Tuż po odegraniu hymnów przed wtorkowym meczem Polska - Rosja Zimoch podczas transmisji radiowej mówił :

- Kilka dni temu rzuciłem pomysł, nie konsultowałem tego z kierownictwem Polskiego Radia, ale szyjmy flagę biało-czerwoną, by ona także mogła być pokazywana na stadionie! Jeśli mogą kibice z Chorwacji, jeśli mogą kibice z Irlandii, jeśli dziś, wielka flaga "To jest Rosja" zasłoniła jedną czwartą tego stadionu, to na kolejny mecz we Wrocławiu niech biało-czerwona, ogromna flaga, także w chwili, w której będziemy słuchali narodowego hymnu, pojawi się na trybunach stadionu we Wrocławiu. Czyńmy to! Krawców u nas dostatek, igieł sporo, nici także, materiału także. Łączmy te biało-czerwone flagi, ale przede wszystkim łączmy nasze serca.

"Jak zobaczyłem, co rozwinęli Rosjanie, to..."

Skąd pomysł na uszycie ogromnej flagi? - Tknęło mnie już na meczu z Grecją - oni coś rozwinęli, my nie mamy nic - opowiada Sport.pl Tomasz Zimoch. - Potem pojechałem do Poznania, zobaczyłem, co mają Chorwaci, i szlag mnie trafił wielki. Mamy mistrzostwa u siebie, gramy mecz inauguracyjny i nasz słynący ze zbierania składek Klub Kibica, nasz PZPN, nie potrafią nic zorganizować?

- Jak zobaczyłem, co rozwinęli Rosjanie to... To nie są słowa do druku - dodaje znany komentator.

- Powiedziałem o fladze na antenie, choć już po meczu z Grecją wspomniałem o tym pomyśle w radio i w TVN 24. I był już nawet pierwszy odzew. Ale to, co wydarzyło się po meczu z Rosją, przeszło moje największe oczekiwania. Stary facet jestem, ale wzruszam się potężnie, kiedy dostaję przekazy z całego świata, od Nowego Jorku po zakamarki Polski, że ludzie chcą się składać i pomagać przy tworzeniu flagi - mówi Zimoch.

Impuls od Zimocha

- Kontakt do mnie - mailowy, a potem telefoniczny, zdobył pan Aleksander Goldschneider z Warszawy. Do dziś go nie widziałem na oczy, ale on - mający podobne odczucia do moich - szybko namówił kolegę, współpracownika z Gliwic, z którym podjął się wykonania flagi. Odrzucili zamówienia biznesowe i rozpoczęli pracę - opowiada Sport.pl komentator Polskiego Radia.

- Policzek to za duże słowo, ale zrobiło mi się przykro, że na meczu pojawiła się bardzo duża flaga rosyjska, natomiast nie było flagi polskiej - mówił w rozmowie z Polskieradio.pl Aleksander Goldschneider, szef Sico Poland. - To był impuls, kiedy Tomasz Zimoch powiedział, że kibice powinni zbierać kawałki i szyć flagę.

W nocy po meczu z Rosją Goldschneider wysłał smsa do kolegi z firmy Opinion Strefa Druku. - Jeśli dwóch facetów po czterdziestce ma problemy z zasypianiem, a są w tym samym biznesie, to zwykle coś wymyślą. Pomysł wyszedł od Aleksandra - mówi Lucjan Jaszcz z Opinion Strefy Druku.

Atesty, niepalny materiał, pozwolenie

Kosztami produkcji flagi, szacowanymi na 45 tys. złotych, podzieliły się obie firmy. Goldschneider i Jaszcz nie mają wejściówek na mecz z Czechami, ale ich satysfakcja jest ogromna.

- Mamy nadzieję, że w niedzielę ta flaga będzie rozwinięta na sektorze za bramką na wrocławskim stadionie - mówił w rozmowie z Polskieradio.pl Aleksander Goldschneider. I wyraził tylko obawę, czy flagę uda się bez problemów rozwinąć na stadionie. - Pod tą flagą będzie w pewnym momencie parę tysięcy osób. Materiał przepuszcza powietrze, ale za długo nie można trzymać ludzi pod flagą.

- Wiadomo, że ludzie przede wszystkim przyjdą zobaczyć mecz. Czy ci, którzy będą w tym sektorze, będą potrafili się zachować? - zastanawiał się Goldschneider. - Jest kilka osób, koordynatorów, którzy po bokach będą jej pilnować. Natomiast kibice w środku będą musieli wiedzieć, jak się zachować - dodaje biznesmen.

- Sprawdziliśmy przepisy, zorientowaliśmy się, że jeśli materiał, z którego wykonana jest flaga, jest z niepalnego materiału i posiada odpowiednie atesty, a na fladze nie ma treści politycznych, to UEFA nie ma podstaw, by zakazać wniesienia jej na stadion. Flaga nie może tylko zasłaniać przejść dla kibiców - dodaje Zimoch.

30 osób pracuje dzień i noc

Druk i szycie flagi odbywają się w gliwickiej firmie Opinion Strefa Druku, której właścicielem jest wspólnik Goldschneider Lucjan Jaszcz. Praca rozpoczęła się w czwartek. - Trwała przez całą noc, zapał jest ogromny - mówi Beata Gajek, kierownik w firmie Opinion. - Pracownicy szyją flagę obok bieżącej produkcji, w tej chwili trwa zszywanie wielkich partii materiału. W piątek wieczorem powinno być wszystko gotowe, w sobotę rano ogromny pakunek przetransportujemy do Wrocławia - dodaje Gajek.

Flaga ma imponujące rozmiary - 50 metrów szerokości i 30 metrów wysokości. To w sumie 1500 metrów kwadratowych. Całość waży około 200 kilogramów! Pracuje nad nią około 30 osób. - Czekamy na sygnał od UEFA i akredytacje dla naszych ludzi, byśmy mogli całość dostarczyć bezpiecznie na stadion - informuje kierowniczka.

Gliwicka firma istnieje od 1998 roku. - Wielkie formaty wykonujemy od początku działalności. Jednak to zlecenie jest dla nas szczególne, powiedziałabym, że przede wszystkim to sprawa bardzo honorowa - mówi Beata Gajek.

Zimoch krytykuje PZPN

- Flaga waży 200 kg, ale jej wniesienie nie będzie problemem - zapewnia Zimoch. - Zrobią to prawdopodobnie ludzie z Klubu Kibica, choć ja teraz żałuję, że kwestie proceduralne zaczęliśmy załatwiać za pośrednictwem PZPN. Wolałbym, żeby flaga była wspólna, nasza polska. Żeby trzymali ją i kibice ze Śląska, i z innych miast. I młodzi, i starzy, i zdrowi, i chorzy...

Zimoch nie ukrywa, że ma żal do PZPN, który przespał okazję przed meczem z Grecją, a potem, na swojej stronie internetowej, ogłosił: "Dzięki działaniom podjętym przez PZPN i we współpracy z Oficjalnym Klubem Kibica RP podczas meczu z Czechami we Wrocławiu wyeksponowana zostanie flaga sektorowa w barwach narodowych Polski, o wymiarach 50 m x 30 m."

W piątek po południu na stronie związku komunikat zmieniono na taki, w którym PZPN dziękuje Zimochowi za inspirację środowiska piłkarskiego i zainicjowanie akcji szycia flagi.

"Z zażenowaniem przyglądam się zachowaniu PZPN" - pisał wcześniej na Facebooku Zimoch. "Podpowiadam i zgłaszam kolejny pomysł dla związku: zaproście do Wrocławia tych co uszyli i sponsorowali całą akcję... pokażcie flagę jeszcze przed meczem, przed stadionem... pokażcie ją kibicom... zaproście do rozwinięcia flagi miejscowych kibiców w tym niepełnosprawnych... bądźmy wspólnotą kiedy zafaluje biało-czerwona flaga... to się musi udać..."

- Przed meczem chciałbym, żeby ją rozłożyć przed stadionem, a potem, dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem, już na trybunach, zrobić próbę z rozwinięciem. I apeluję do kibiców, którzy będą na stadionie - niech się zaangażują w rozkładanie flagi! - mówi Zimoch w rozmowie ze Sport.pl.

"Twórzmy biało-czerwoną wspólnotę!"

Zimoch na bieżąco informuje o postępach w szyciu flagi na Facebooku . "W drodze z Gdańska po meczu Irlandia - Hiszpania jeszcze raz dziękuję za przyłączenie się do akcji... udało się!!! biało-czerwona flaga będzie falowała na stadionie we Wrocławiu!!! to dużo więcej niż 1500 m2 powierzchni!!! to nieskończoność naszych barw, naszych marzeń!!! nie zamykajmy akcji, przyłączajmy się nadal... bez względu czy w sobotę wieczorem będziemy we Wrocławiu czy też w innym miejscu... - pisał w piątek przed południem.

"...TWÓRZMY BIAŁO-CZERWONĄ WSPÓLNOTĘ... Z CHORĄGIEWKĄ W DŁONI... W BIAŁO-CZERWONYCH STROJACH... Z POMALOWANYMI POLICZKAMI... BĄDŹMY RAZEM... TO TAKŻE I PEWNEGO RODZAJU MANIFESTACJA... STOP KIBOLOM... NIECH NIE PSUJĄ NAM EURO... BO EURO TO: SPORT, EMOCJE, RADOŚĆ, ZABAWA..." - patetycznie, ale w swoim stylu, kończy Zimoch.

Mecz Polska - Czechy na Stadionie Miejskim we Wrocławiu odbędzie się w sobotę o 20.45. Polacy, by awansować do ćwierćfinału, muszą wygrać.

Więcej o:
Copyright © Agora SA