Euro 2012. Polska - Rosja. Ten mecz pokaże, czy Polska pasuje do tego turnieju

Mecz z Rosją odpowie, ile jest warta reprezentacja Polski. - Wymagam żelaznej dyscypliny - mówi selekcjoner Franciszek Smuda. Analityk reprezentacji ostrzega przed tercetem Kierżakow-Dzagojew-Arszawin.

W podstawowej jedenastce ukaranego czerwoną kartką bramkarza Wojciecha Szczęsnego zastąpi Przemysław Tytoń. Defensywny pomocnik Dariusz Dudka zagra za skrzydłowego Macieja Rybusa. - Nie dam się podpuścić nikomu, drużynę ustawię po swojemu - zapowiedział trener Franciszek Smuda. Zdecydował, że na lewą stronę przesunie rozgrywającego Ludovica Obraniaka. W niedzielę wydawało się, że to pomocnik Bordeaux wypadnie ze składu, ale ostatecznie selekcjoner zdecydował się posadzić na ławce Rybusa, który zawinił przy golu dla Grecji. Obraniaka mu szkoda ze względu na to, że wykonuje stałe fragmenty. One mogą być kluczowe, bo dziś gramy z jednym z faworytów Euro, drużyną, która w pierwszej kolejce strzeliła cztery gole - najwięcej ze wszystkich.

Dzięki remisowi z Grecją porażka nie przekreśli szans biało-czerwonych na wyjście z grupy. Wiele wyjaśni się przed meczem. O godzinie 18 Grecy zmierzą się z Czechami. Jeśli przegrają, niezależnie od wyniku potyczki Polaków z Rosją, drużynie Smudy awans zapewni sobotnie zwycięstwo z ekipą Michala Bilka.

Z Czechami zagramy o pozostanie w turnieju.

Rosja da odpowiedź, czy i jak jesteśmy przygotowani do Euro, czy sklasyfikowana w rankingu FIFA najniżej ze wszystkich finalistów reprezentacja Polski pasuje do turnieju. - Każdy wynik biorę w ciemno, pod warunkiem, że nie przegramy - powiedział Smuda.

Pierwsza połowa meczu z Grecją natchnęła optymizmem. Polacy grali z polotem, strzelili gola i kontrolowali spotkanie. W drugiej zawiedli. Opadli z sił, pozwolili rywalom wyrównać, a od utraty punktów uratował ich rezerwowy bramkarz Tytoń, który obronił karnego.

Z Rosją ma być inaczej, choć dzisiejsi rywale grają lepiej, szybciej i bardziej ofensywnie niż Grecy. Szybki atak po odbiorze piłki to najgroźniejsza broń rywali. Rosjanie będą grać w zawrotnym tempie, zaś kondycja Polaków jest wątpliwa - opadli z sił w drugiej połowie meczu z Grecją.

- Presja była ogromna - mówił Smuda. - Wszyscy żądali zwycięstwa, teraz też żądają, ale ciśnienie jest mniejsze. Gwarantuję, że wytrzymamy 90 minut. Chcemy zagrać po swojemu, ale po stracie piłki musimy być lepiej zorganizowani w defensywie. Wymagam żelaznej dyscypliny taktycznej.

Szansy Polacy będą upatrywać w grze skrzydłami. Boczni obrońcy reprezentacji Rosji - Żyrkow i Aniukow - to urodzeni skrzydłowi, defensorzy z przeróbki. Uwielbiają zapędzać się na połowę rywala i kończyć akcję dośrodkowaniem lub strzałem. Taka gra może dać miejsce na rozwinięcie polskich skrzydeł. Właśnie po to, by miały więcej swobody, trener Smuda zdecydował się dołożyć defensywie Dudkę. Ma pomagać Eugenowi Polanskiemu i Rafałowi Murawskiemu rozbijać ataki Rosjan, asekurować obrońców w pojedynkach z tercetem zaczepnym Arszawin-Kierżakow-Dzagojew. W dwóch ostatnich meczach - z Włochami i Czechami - zespół Advocaata strzelił siedem bramek. Stoper kadry Marcin Wasilewski powiedział: - Liczę, że skończyła im się amunicja.

Wygraj piłkę prosto z meczu Polska - Rosja! Weź udział w konkursie!

Polska wygra z Rosją?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.