Euro 2012. Polska kontra Grecja, o futbolową nieśmiertelność

Zwycięstwo może dać Franciszkowi Smudzie i jego drużynie ćwierćfinał Euro 2012, czyli futbolową nieśmiertelność. Porażka oznacza gigantyczne rozczarowanie z powodu niewykorzystanej szansy. Spotkanie w piątek od 18. Relacja Z Czuba i na żywo na Sport.pl

Euro tuż tuż! Bądź w najwyższej formie - Facebook Polska biało-czerwoni ?

To trener na czas wojny, a nie pokoju - oznajmił po nominacji Franciszka Smudy na selekcjonera kadry jeden z najwybitniejszych polskich piłkarzy Zbigniew Boniek. Tuż przed meczem z Grecją asystent trenera Jacek Zieliński mówi, że selekcjoner "jest jak dziki zwierz w klatce, które za chwile zostanie wypuszczone na arenę".

Czas spokoju, sparingów bez stawki trwał od 29 października 2009 roku, czyli dokładnie dwa lata, siedem miesięcy i dziesięć dni.

Po 952 dniach najmocniejsza reprezentacja Polski na wielkim turnieju w XXI wieku staje do batalii z Grecją, mistrzem Europy sprzed ośmiu lat. Mecz raczej nie porwie 58 tysięcy kibiców. Jeśli będzie pamiętny, to wyłącznie z powodu korzystnego wyniku. Trzy poprzednie pierwsze mecze na wielkich turniejach Polska przegrywała 0:2.

Grecy to nie są Niemcy, Hiszpanie, Włosi, Francuzi czy Holendrzy, czyli drużyny z samego szczytu futbolowej hierarchii. A mimo to pokonać ich będzie piekielnie ciężko.

Jest to przeciwnik, który nie pozwoli sobie na otwartą grę i nie da Polakom możliwości kontr, czyli tego, co kochają najbardziej. Raczej się cofnie, odda piłkę i zmusi do długotrwałego ataku pozycyjnego. Ważna więc będzie cierpliwość, konsekwencja, dokładne podania i skuteczność. Okazje do zdobycia bramki mogą być dwie, najwyżej trzy.

Rywale nie mają w składzie rozpoznawalnych w świecie gwiazd, nie mają nawet takich indywidualności jak reprezentacja Polski. Różnica między najlepszym i najsłabszym Grekiem jest jednak zdecydowanie mniejsza niż w jedenastce Smudy. W polskiej drużynie błyszczą Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny, Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski, ale na lewej obronie gra Sebastian Boenisch, który przez ostatnie dwa lata leczył kolano - na niemieckich boiskach zawodnik Werderu spędził niecałe sześć godzin.

Strzelić Grekom więcej niż jednego gola wydaje się zadaniem niewykonalnym. Od mundialu w RPA udało się to tylko Rumunii w sparingu w listopadzie ubiegłego roku. Grecy zagrali w rezerwowym składzie. Przegrali 1:3. Jest to ich jedyna porażka w 20 ostatnich meczach, w których prowadził reprezentację Portugalczyk Fernando Santos. Eliminacje, w których rywalizowali z Chorwacją, Izraelem, Łotwą, Gruzją i Maltą przebrnęli z siedmioma zwycięstwami, trzema remisami i tylko pięcioma straconymi golami. Selekcjoner nie zmienił filozofii poprzednika, Niemca Otto Rehhagela, który wspiął się z Grekami na piłkarski Olimp, zdobywając tytuł w 2004 roku. Co trzeciego gola zdobywają po stałym fragmencie. Ostatni sparing przed Euro, z Armenią, wygrali 1:0, ale z czterech poprzednich trzy zremisowali i jeden przegrali.

- Oglądając ich mecze z odtworzenia, można usnąć - mówi Hubert Małowiejski, odpowiedzialny w kadrze za rozpracowanie rywali.

Grecy odpowiadają: - Możecie uważać, że gramy nudny futbol, nie przeszkadza mi to. W ostatnich latach to jednak my graliśmy na wielkich turniejach. Na mundialu w RPA jakoś was nie widziałem. W piątek kibice przekonają się na własne oczy, która drużyna zagrała nudniejszą piłkę - mówi na konferencji prasowej 20-letni stoper Schalke Kyriakos Papadopoulos.

Jeden z największych talentów greckiego futbolu ma być odpowiedzią na Roberta Lewandowskiego, nadzieję Polski na gole podczas Euro. Takiego piłkarza nie mieliśmy od czasów Bońka. 23-letni napastnik z każdym dniem, tygodniem, miesiącem i meczem robi postępy. W minionym sezonie w 53 występach zdobył 34 gole, zaliczył 12 asyst. W walce z greckimi atletami nie będzie osamotniony. Nie jest chlubnym wyjątkiem kadry, ma wsparcie od kolegów. Przede wszystkim od 27-letniego Jakuba Błaszczykowskiego, który w ostatnich miesiącach stał się uosobieniem lidera i doświadczonego piłkarza. Z dwóch poprzednich wielkich turniejów eliminowały go kontuzje. Dziś jako kapitan ze swoich obowiązków wywiązuje się wzorowo. Smuda mu ufa, Kuba odpłaca lojalnością. Jest pośrednikiem między szatnią a selekcjonerem. Potrafią ze sobą rozmawiać, potrafią siebie słuchać. I tak jest ze wszystkimi.

Atmosfera w zespole jest doskonała. Nikt i nic jej nie zburzyło. Zepsuć ją może tylko porażka z Grecją. Na razie jednak nie doszło do żadnych nieporozumień w drużynie, nie było kłótni z dziennikarzami. Jest tak, jak w tym wieku przed wielką imprezą jeszcze nie było. - Nikt nie szuka konfliktów, małe sprawy nie są rozdrapywane. Mamy wsparcie mediów. Kibice czekają na sukces, ale my tego nie zauważamy - mówił Tomasz Frankowski, odpowiedzialny w kadrze za pracę z napastnikami.

Oczekiwania piłkarzy od siebie są ogromne - ale nie są to mrzonki o triumfie w turnieju, lecz nadzieja na awans do najlepszej ósemki kontynentu, nadzieja uprawniona dzięki umiejętnościom. Jeszcze na długo przed Euro reprezentanci często wspominali o Grekach. Że ich niespodziewany sukces w 2004 roku może zainspirować każdą drużynę.

Jeśli dziś ich pokonają, Smuda, Błaszczykowski i spółka zaczną pisać własną historię.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.