Michel Platini: Ukraina zagrożona, Euro tylko w Polsce

- Lwowski stadion to śmietnik - stwierdził charkowski oligarcha Aleksandr Jarosławskij. Michel Platini zagroził w poniedziałek, że odbierze Ukrainie organizację Euro 2012, jeśli nie przyspieszy przygotowań. Chodzi przede wszystkim o stadiony w Kijowie i Lwowie.

- Martwię się poziomem przygotowań, jaki prezentuje w tej chwili Ukraina. Za dziesięć dni pojadę tam, by spotkać się z nowo wybranym prezydentem i porozmawiać o szczegółach. Jeśli Kijów nie przyspieszy z budową stadionu i innych obiektów, ME nie będą mogły odbyć się w tym kraju - powiedział w Brukseli prezydent europejskiej federacji piłkarskiej.

Jego wypowiedź jest konsekwencją ubiegłotygodniowej wizyty na Ukrainie delegacji UEFA, która sprawdzała stan przygotowań do Euro. Na jej czele stał Mark Timmer, dyrektor departamentu odpowiedzialnego za stadiony. Inspektorzy interesowali się przede wszystkim obiektem w Kijowie, na którym ma być rozegrany finał mistrzostw Europy. Nie byli zadowoleni, bowiem oficjalnie opóźnienie wynosi pięć miesięcy, nieoficjalnie - ponad pół roku.

Już latem ubiegłego roku miał rozpocząć się montaż dachu, ale do dziś nie ma po nim śladu i nie zanosi, się, by w najbliższym czasie coś się zmieniło. Ostatnio w ukraińskich mediach pojawiły się informacje, że najlepiej byłoby zbudować całkiem nowy stadion, bowiem rekonstrukcja mającego już 70 lat obiektu przynosi coraz większe trudności. Podobnie jest w Lwowie, któremu brakuje pieniędzy. Charkowski oligarcha Aleksandr Jarosławskij stwierdził w jednym z wywiadów, że "lwowski stadion to na razie śmietnik". Kilka dni temu wicepremier Boris Kolesnikow, odpowiedzialny za przygotowania do mistrzostw, obiecał jednak, że państwo sfinansuje budowę obiektu.

Ale stadiony to niejedyny kłopot Ukrainy. Kijów, Lwów i Donieck mają ogromne problemy z budową lotnisk., zaś w stolicy brakuje hoteli. Dlatego Platini jeszcze przed spotkaniem z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem i nowym rządem ostrzegł, że organizacja mistrzostw jest zagrożona. Jednak kijowscy dziennikarze uważają, że taka wypowiedź może być próbą wsparcia Hrihorija Surkisa, szefa ukraińskiej federacji piłkarskiej, którego pozycja znacznie osłabła. Pojawiły się nawet głosy o jego dymisji, bowiem Surkis był blisko związany z poprzednim prezydentem i rządem.

Ukraińskie media cytują też słowa Platiniego, kże jeśli Kijów nie zdąży ze stadionem, całe Euro 2012 może odbyć się Polsce, która jest na to przygotowana.

Michel Platini ? grozi Ukrainie

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.