Smuda jedzie do Polanskiego. Eugena Polanskiego

Selekcjoner chce namówić defensywnego pomocnika Mainz do gry w reprezentacji Polski. - Nigdy go nie widziałem, ale słyszałem, że jest wart sprawdzenia. Dlatego 19 lutego pojadę na mecz z Köln - mówi nam Franciszek Smuda.

Polanski ma 24 lata, urodził się w Sosnowcu, skąd po dwóch latach wyjechał z rodzicami do Niemiec. Futbolu uczył się w Borussii Mönchengladbach, w 2008 r. przeniósł się do Getafe, ale kariery w Hiszpanii nie zrobił i po roku wylądował w Mainz. W tym sezonie zagrał w ośmiu meczach ósmej drużyny Bundesligi, strzelił jednego gola. Zapracował na średnią 4,0 u dziennikarzy "Kickera" (1 - klasa światowa, 6 - beznadziejnie). W sobotę jego zespół przegrał z Bayernem Monachium 0:3, a Polanski został oceniony na 5. - Jest w bardzo słabej formie i nie nadaje się do żadnej reprezentacji. Dopiero wraca po kontuzji palca, która ciągnęła się kilka miesięcy. Ale pamiętam go z Mönchengladbach i niemieckiej młodzieżówki, której był kapitanem. Pokazywał, że ma możliwości. Dorosła reprezentacja Niemiec? Nigdy nie miał na nią szans - mówi nam dziennikarz z Mainz.

Według naszych informacji Polanski ma polski paszport. Gdyby zdecydował się grać w drużynie Smudy, mógłby zadebiutować już 3 marca w meczu z Bułgarią.

Piłkarza polecił Smudzie Tomasz Wałdoch. 39-letni trener miał zostać asystentem selekcjonera, ale nie dogadał się z PZPN. Do sztabu zostanie jednak dołączony prawdopodobnie we wrześniu. Wtedy będzie już absolwentem prestiżowej szkoły trenerskiej w Kolonii.

Smuda chce się przekonać, czy Polanski wart jest zachodu. PZPN starał się go namówić do gry dla Polski już dwa lata temu, ale piłkarz odmówił. - Nie chcę rozmawiać o jego wadach i zaletach. Im głośniej będzie wokół tej sprawy, tym trudniej będzie ją zakończyć po naszej myśli. Na razie mamy przykłady piłkarzy z polskimi korzeniami, którzy występują w reprezentacji Niemiec. W drugą stronę jeszcze nie udało nam się nikogo namówić - usłyszeliśmy w sztabie selekcjonera.

- Cudów się nie spodziewajcie. Nawet w najlepszym okresie kariery Polanski był tylko dobrym defensywnym pomocnikiem. W ofensywie udziela się rzadko - mówi niemiecki dziennikarz.

Coraz mniej prawdopodobne, by w biało-czerwonej koszulce zagrał Sebastian Boenisch, z którym Smuda rozmawiał w listopadzie. Urodzony w Gliwicach obrońca Werderu leczy kontuzję, 12 lutego ma wrócić do gry. - Na razie Sebastian zajmuje się tylko rehabilitacją. Nie wiem, kiedy będzie miał czas na podjęcie decyzji. Do omówienia pozostało mnóstwo spraw. Jakich? Tego nie mogę powiedzieć. Może to potrwać jeszcze kilka miesięcy - mówi "Gazecie" i Sport.pl Piotr Boenisch, ojciec piłkarza. - Sprawa jest trudna - przyznał człowiek z otoczenia Smudy.

Selekcjoner nie kontaktował się jeszcze z Robertem Acquafrescą, napastnikiem Genoi, który także ma polskie korzenie i niewielkie szansę na występy w reprezentacji Włoch.

Nowy człowiek Franciszka Smudy ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.