Były napastnik reprezentacji Polski od końca sierpnia nie miał klubu - kontrakt za porozumieniem stron rozwiązał z nim Racing Santander. Pełne 90 minut w lidze zagrał ponad rok wcześniej - w sezonie 2008/09 był wypożyczony do Boltonu, ale grał tam jedynie ogony. Teraz został zawodnikiem greckiej Kavali.
- Za długo to trwało, ale skończyło się dla mnie szczęśliwie. Czekałem na konkretną propozycję z klubu, który ma ambicje - mówi Smolarek. - Z Kavalą długo negocjowałem i wiem, że tam będą mnie traktować inaczej niż w Santander czy Boltonie. Będą mi ufać i na mnie stawiać.
Smolarek dementuje także plotki jakoby na przeszkodzie w znalezienie klubu stały jego wygórowane wymagania finansowe. - Pieniądze nie były najważniejsze. Zależało mi, żeby trafić do dobrego klubu, w którym będę grał. Kavala spełnia te kryteria, latem awansowała do I ligi, a teraz jest na szóstym miejscu w Grecji.
Ebiemu podobają się także słowa selekcjonera Franciszka Smudy, który powiedział, że "potrzebuje kozaków na boisku, a nie mądrali poza nim". - To mi odpowiada, bo już wiele razy pokazywałem, że nie boję się wziąć odpowiedzialności za zespół i zdobywać decydujących goli. Dużo nie gadam, jestem małomówny podczas zgrupowań. Wszystko, co miałem do powiedzenia, pokazywałem w meczach. Byłem najskuteczniejszym graczem reprezentacji w dwóch ostatnich eliminacjach. U Smudy też chcę być ważną postacią. Moją ambicją jest dobry występ na Euro 2012.
Cały wywiad z Ebim Smolarkiem czytaj tutaj ?