Tajemnice kontraktów menedżerskich w PL.2012

29 500 zł to miesięczna pensja brutto prezesa spółki PL.2012 powołanej przez ministra sportu do koordynacji polskich przygotowań do piłkarskich mistrzostw Europy.

To pensja zapisana w kontrakcie menedżerskim prezesa PL.2012 Marcina Herry. Niewiele mniej dostają wiceprezesi. O dostęp do treści tych kontraktów od miesięcy zabiegają posłowie PiS i Lewicy. Minister sportu odmawiał, tłumacząc to poufne umowy cywilne.

- Jakie tajemnice skrywacie w tych kontraktach - pytała wczoraj na sejmowej komisji sportu Elżbieta Jakubiak (PiS). - Ile pieniędzy podatników idzie na pensje szefów tej państwowej firmy - pytała opozycja.

Minister sportu Adam Giersz zdradził wreszcie tajemnicę. Oprócz pensji szefowie PL.2012 mają też prawo do premii (do wysokości 50 proc. zarobków). Za 2008 r. Herra dostał w lipcu ponad 147,5 tys. zł premii brutto, wiceprezesi - kilka tysięcy mniej. Premie wywołały oburzenie posłów, bo w tym czasie z powodu kryzysu nowelizowano budżet i cięto wydatki. Prezesi zobowiązali się oddać premie - w ratach do końca 2012 r.

Kontrakty gwarantują też szefom PL.2012 samochody służbowe, laptopy i komórki. Mają ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej. Herra ma też wynajęte za 3 tys. zł miesięcznie mieszkanie służbowe. A wiceprezes Michał Kapler, który jest także p.o. prezesa spółki NCS budującej Stadion Narodowy w Warszawie, dostaje za to 10 tys. zł. Po zakończeniu mistrzostw prezesi mogą liczyć na premie. Ich wysokość będzie zależeć od oceny turnieju. - Te premie są niewiadomą, nie można dziś podać ich wysokości - mówił min. Giersz. - Dostaną po milionie albo i po trzy - wołała opozycja.

- Euro 2012 to trzecia pod względem wielkości impreza sportowa na świecie. Potrzebowaliśmy dobrych menedżerów - mówił minister sportu. - Dlatego PL.2012 jest wyłączona z ustawy kominowej.