Smuda: Kosowski może dotrwać do Euro 2012, największy problem z obroną

- Najwięcej problemów przed Euro 2012 będzie ze stworzeniem bloku defensywnego. Już to widać jak na dłoni - mówił ?Gazecie Sport.pl? Franciszek Smuda, selekcjoner reprezentacji dzień po meczu z Rumunią.

Smuda: Wszystko przez tę murawę ?

 

Po sobotniej porażce 0:1 z Rumunią, w niedzielę po południu kadrowicze wyjechali z Warszawy do Bydgoszczy, gdzie w środę zagrają z Kanadą.

Smuda: z mojego debiutu zapamiętam tylko fatalną murawę Robert Błoński: Jak pan po kilkunastu godzinach oceni swój debiut w roli selekcjonera?

Franciszek Smuda: Słaby mecz, nie ma co ukrywać. Największym z plusów jest dodatnia temperatura w trakcie meczu. Nikt chyba nie zmarzł.

Największy minus? Boisko. Do przerwy, na w miarę jeszcze równej płycie, jakoś to wyglądało. W drugiej połowie, kiedy wszystko było rozkopane, trudniej było nawet świetnym technicznie Rumunom. Przez tę murawę czterech rywali doznało mięśniowych kontuzji. U nas "ofiarą" padł Kuba Błaszczykowski. Piach z trawą zapadał się pod nogami i zawodnik skręcił staw skokowy. Na pewno nie zagra z Kanadą, chcę, żeby wrócił do Dortmundu zdrowy, aby nikt nie mówił, że pojechał na mecze kadry i nie może grać w klubie.

Podobało mi się zaangażowanie każdego z piłkarzy i momentami organizacja gry. Pod tym względem jakaś iskierka błysnęła. Mieliśmy trzy okazje sam na sam i żadnej wykorzystanej. Na takim boisku to i do pustej bramki trudno byłoby trafić.

Co się dzieje z Błaszczykowskim? W kadrze gra słabo już od wielu meczów?

- Wszystko przez te urazy. Gra zachowawczo, bo się boi, żeby kontuzja nie wróciła. Ale możliwości ma. Niech tylko będzie zdrowy.

Jak wypadli boczni obrońcy - Marcin Kowalczyk i Piotr Brożek.

- Już po pierwszym meczu powiem, że moim największym problemem będzie stworzenie bloku defensywnego. W perspektywie Euro w środkowej strefie i ataku możliwość wyboru jest zdecydowanie większa.

Kowalczyk i Brożek zagrali poniżej moich oczekiwań. Już im o tym powiedziałem. Marcina pamiętam z gry w Bełchatowie, chciałem go na siłę kupić do Lecha. Był za drogi. Jednak wtedy - w 2008 roku - grał przynajmniej o 50 procent lepiej niż w sobotę. Teraz wyglądał, jakby grał na ręcznym hamulcu. Zatracił szybkość i dynamikę. Muszę się przyjrzeć, co i jak on w tej Moskwie trenuje [w Dynamie]. Jednak to młody chłopak i na pewno nie skreślę go po jednym meczu. Piotrek Brożek też w zeszłym sezonie grał dużo lepiej. Dziennikarze chcieli, żeby dostał powołanie. Ja to zrobiłem, ale w formie, w której może być - teraz nie jest.

Tomasz Kuszczak bronił pewnie, ale pod koniec popełnił fatalny błąd - piłka przeleciała mu pod ręką. Na szczęście gola nie straciliśmy.

- Z bramkarzami tak jest. Obronią siedem nieprawdopodobnych sytuacji, a później jakaś "pachówka" przejdzie i klops gotowy. Tomek bronił dobrze, ale ma jeden wielki problem. Nie gra. Na szczęście zdaje sobie z tego sprawę. Po meczu powiedział mi tak: "Nie interesują mnie wielkie pieniądze i bycie tylko rezerwowym w wielkim klubie. Chcę bronić, być wreszcie numerem jeden. Tylko w ten sposób się rozwinę". To dla niego jest recepta. Musi zacząć grać, bo jest nadzieją na przyszłość.

Na kapitana wybrał pan Michała Żewłakowa.

- I jestem z tego wyboru bardzo zadowolony. Żewłakow ma doświadczenie, ogranie - takich potrzebujemy. Będzie potrafił wprowadzić jakiegoś młodego do drużyny. Dwóch-trzech starszych potrzeba w każdym zespole.

Kamil Kosowski był najlepszy na boisku, robił nawet wślizgi w defensywie na wysokości swojego pola karnego. Spodziewał się pan tego?

- Wiadomo, że "Kosa" ma możliwości. Gra na Cyprze, błyszczy w Lidze Mistrzów. W lidze cypryjskiej go nie widziałem, ale przypomina mi się ten Kosowski z meczów Wisły przeciwko Barcelonie. Jeśli mu zależy, sam może wygrać mecz.

Dotrwa do Euro 2012?

- Powiedziałem mu, że jeśli będzie się dobrze prowadził i co sezon odpowiednio się przygotuje fizycznie - to ma szanse.

Dariusz Dudka był chyba najgorszy na boisku...

- Nie można powiedzieć, że zagrał niezłe spotkanie. Wielki technik to on nie jest, więc miał trochę problemów z przyjmowaniem piłki i za dużo strat. Miał też jednak dobre momenty, kilka odbiorów, co mnie bardzo cieszy. Tacy zawodnicy jak on mnie interesują, ale wymagam od niego więcej.

W czwartym z kolei meczu kadra nie strzeliła gola.

- Jednak w ofensywie przynajmniej mam jakiś wybór. Będę próbował, w końcu to odpali i bramki będą padać.

Dużo pan zmieni w meczu z Kanadą?

- Zobaczę po poniedziałkowych treningach.

W Polsacie powiedział pan, że na następne zgrupowanie w najsilniejszym składzie powoła pan zaledwie sześciu-siedmiu zawodników z kadry na spotkania z Rumunią i Kanadą?

- Tak tylko strzeliłem, może będzie ich więcej... Nie wiem jeszcze, z kim zagramy w lutym, ale 3 marca naszym rywalem będzie Bułgaria. Mecz odbędzie się w Polsce. Kadrze Smudy poszło z Rumunią jak po piachu ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.