Euro 2012: Platini przyjeżdża wyeliminować 4 miasta. Superfinisz Lwowa!

Już jutro wizytę na Ukrainie rozpocznie Michel Platini. Szef UEFA sprawdzi stan przygotowań tego kraju do mistrzostw Europy. Pod koniec tygodnia przyjedzie również do Polski. W następnych tygodniach ogłosi, jakie 4 polskie i ukraińskie miasta odpadną z wyścigu. Z powodu drogi S5 słabną szanse Wrocławia i Poznania.

Kilka miesięcy temu UEFA zdecydowała, że Euro 2012 odbędzie się w ośmiu, a nie 10 miastach w Polsce i na Ukrainie. To oznacza, że z rywalizacji odpadną 4 z 12 miast ubiegających się o organizację turnieju. Wstępną listę gospodarzy UEFA ogłosi w maju, a już jutro wizytę na Ukrainie - ostatnią przed majową decyzją - rozpoczyna Michel Platini. Później przyjedzie również do Polski.

Szef UEFA osobiście sprawdzi stan przygotowań do mistrzostw, a jego spostrzeżenia będą decydowały o tym, w ilu miastach w Polsce, a w ilu na Ukrainie odbędzie się Euro.

Wraz z Platinim już jutro w Kijowie pojawią się również najważniejsi urzędnicy europejskiej federacji zajmujący się projektem.

Do tej wizyty Ukraińcy przygotowywali się od wielu tygodni. Jak donoszą ukraińskie media, wszystko po to, by zrobić jak najlepsze wrażenie na delegacji, pokazać że przygotowania wkraczają w decydującą fazę i to we wszystkich miastach.

Najlepiej świadczy o tym Lwów, który był pewniakiem do odpadnięcia z rywalizacji o Euro. Tymczasem w ciągu ostatnich tygodni prace w tym mieście niesamowicie przyspieszyły. Gdy w Polsce od wielu miesięcy trwają przetargi (na szczęście już rozstrzygnięte) na budowę stadionów we Wrocławiu i Gdańsku, tam setki robotników już wylewają fundamenty. A jeszcze kilka miesięcy temu tylko niepoprawni optymiści wierzyli, że stadion kiedykolwiek powstanie. Przeciw jego budowie protestowało nawet dość liczne grono mieszkańców. Rusza też remont lwowskiego lotniska.

Ukraiński rząd rozpoczął ponadto wcielanie w życie planu budowy i remontów dróg. A na organizację mistrzostw, w tym roku, chce przeznaczyć ok. 5 mld. hrywien (ok. 2 mld zł). Pełną parą trwa przebudowa stadionu w Kijowie, w Doniecku jest już praktycznie gotowy. Wiele się dzieje też w innych miastach. Czy to jednak wystarczy, by przekonać Platiniego? Dziś jeszcze trudno o rozstrzygnięcia, bo tamtejsza infrastruktura jest w znacznie gorszym stanie niż polska. By nadać jej jako taki standard potrzeba więc ogromnych nakładów.

Wiele też zależy od tego, co szef UEFA zobaczy w Polsce. Czy nasi urzędnicy poinformują go np. o tym, że do czasu mistrzostw nie powstanie główna droga (S5) łącząca Wrocław i Poznań? A to może poważnie osłabić szanse obu miast. To samo dotyczy autostrady A1. W to, że połączy Gdańsk z Warszawą przed rokiem 2012 bowiem wierzy już tylko minister infrastruktury. Nie widać też specjalnej mobilizacji przed najważniejszą, tegoroczną wizytą delegacji z UEFA. Czyżby Platini i spółka mieli znów oglądać te same wizualizacje stadionów, dróg i lotnisk, ciągle wirtualnych?

Efekty wizyty Platiniego znane będą w maju.

Czym się różnią władze spółki Euro 2012 od PZPN? - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.