Postulaty zebrała w jeden dokument Unia Metropolii Polskich. Powstała z tego 55-stronicowa książeczka w formacie A4. Pod koniec maja prezydenci Gdańska, Krakowa, Poznania, Warszawy i Wrocławia przekazali ją wicepremierowi Przemysławowi Gosiewskiemu. "Gazeta" dotarła do tego dokumentu.
- Chodzi nam o przyspieszenie procesu inwestycyjnego. O usunięcie barier hamujących inwestycje - tłumaczy Wiesław Starowicz, wiceprezydent Krakowa.
Według samorządowców trzeba zmienić blisko 200 przepisów. Najwięcej (przeszło 70) w ustawie Prawo zamówień publicznych. Najważniejsze zmiany mają umożliwić inwestorowi składanie zamówienia na inwestycję związaną z Euro 2012 w trybach uproszczonych: z wolnej ręki, negocjacje bez ogłoszenia i dialog konkurencyjny. Wysokie wadium, które miałby wpłacać wykonawca, zabezpieczałoby przy tym inwestora przed odstąpieniem wykonawcy od podpisania umowy.
Miasta domagały się też podniesienia z 6 tys. euro wartości zamówień i konkursów związanych z piłkarskimi mistrzostwami, które nie podlegają rygorom ustawy o zamówieniach publicznych.
Organizatorzy Euro 2012 proponują też stworzenie tzw. Centralnego Rejestru Firm. O wpisanie do niego mógłby się ubiegać każdy przedsiębiorca. Musiałby złożyć dokumenty potwierdzające sytuację prawną, finansową oraz organizacyjną przedsiębiorstwa. Dzięki temu firma ubiegająca się o zamówienie publiczne nie musiałaby każdorazowo składać kompletu dokumentów. Wystarczyłoby zaświadczenie z rejestru. Podobny system weryfikacji wykonawców podobno z powodzeniem działa już w Czechach.
Miasta chcą też zmian w ustawie o dochodach samorządu terytorialnego. Proponują zwiększenie (nie mówią do jakiego poziomu) udziału gmin i powiatów we wpływach z podatków PIT (od dochodów osobistych) i CIT (od dochodów dużych firm) - teraz udział gmin w PIT to 39,34 proc., a w CIT - 6,71 proc.; powiaty mają odpowiednio 10,25 i 1,40 proc. Chciałyby też, żeby do gmin i powiatów wpływała część pieniędzy, które budżet państwa dostaje z podatku VAT od firm działających na ich terenie. Dodatkowe pieniądze mogłyby być wykorzystane jedynie na inwestycje związane z Euro 2012.
Samorządy nie chcą zwracać do budżetu dotacji niewykorzystanych w danym roku, lecz zachować je na przyszły i rozliczać je po zakończeniu inwestycji. Chciałyby też (postulat do ustawy o finansach publicznych) zawierać umowy przekraczające jeden rok budżetowy. Obecnie zawieranie takich umów jest traktowane jako wyjątek od generalnej zasady rocznego obowiązywania uchwał budżetowych.
Z ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym miasta chciałyby usunąć wymóg sporządzania jeszcze przed przystąpieniem do wyboru partnera skomplikowanych i kosztownych analiz ryzyka związanych z przedsięwzięciem realizowanym w ramach PPP. Przedsięwzięcia o wartości do 500 tys. euro miałyby być realizowane wedle uproszczonych procedur, natomiast tam, gdzie wartość inwestycji mieści się w przedziale od 500 tys. euro do 5 mln euro, można by było odstąpić od sporządzania całkowitych analiz na rzecz uproszczonych.
Proponują też wiele zmian mniejszego kalibru. Chcą, by pojazdy straży miejskiej były pojazdami uprzywilejowanymi (dziś nie są). Proponują zachowanie w sygnalizacji świetlnej strzałek warunkowego skrętu pojazdów w prawo (mają zniknąć do końca roku), co miałoby usprawnić ruch w miastach. Miasta organizatorzy Euro 2012 chciałyby wreszcie ograniczenia prawa do posiadania psa rasy uznanej za agresywną, co miałoby korzystnie wpłynąć na poziom bezpieczeństwa obywateli.
- Na spotkaniu z nami wicepremier Gosiewski zapewnił, że w ciągu dwóch-trzech miesięcy rząd przedstawi projekt specustawy o Euro 2012 zbierającej w jednym dokumencie wszystkie potrzebne zmiany w prawie związane z przygotowaniami do piłkarskich mistrzostw albo też wiele projektów nowelizujących poszczególne ustawy - tłumaczył nam wiceprezydent Starowicz. - Dostaliśmy też zapewnienie, że nad potrzebnymi zmianami w prawie pracują nie tylko miasta, ale też wojewodowie i przede wszystkim ministrowie - dodał.
Nie wiadomo, ile postulatów miast zostanie uwzględnionych.
- Jeśli nie będzie zmian w prawie przyspieszających inwestycje, to mistrzostwa i tak da się przeprowadzić. Stadiony zdążymy zbudować - zapewnia wiceprezydent Krakowa. - Tylko kibice mogą mieć kłopot z dotarciem na mecze, bo nie będzie nowych dróg i sprawnej komunikacji w miastach - dodaje.