Portugalczycy byli wymieniani w gronie faworytów do wygrania Euro 2024. Nie było w tym zaskoczenia, zwłaszcza że w kwalifikacjach wygrali wszystkie mecze, a ich bilans bramkowy wynosił... 30:2. Mało tego furorę robił Cristiano Ronaldo, który zdobył 10 bramek i w klasyfikacji strzelców wyprzedził go tylko Romelu Lukaku (14 goli). Mimo to obaj kompletnie zawiedli na niemieckich boiskach.
"Cristiano Ronaldo (zero goli) pragnął zdobyć bramkę za wszelką cenę, a każde kolejne pudło tylko potęgowało frustrację. W jego przypadku słaby występ tłumaczymy wiekiem (39 lat) i faktem, że od półtora roku gra w Saudi Pro League - lidze wciąż rankingowo słabszej niż cypryjska" - tłumaczył Dawid Szymczak ze Sport.pl. Nie można się nie zgodzić z jego słowami, zwłaszcza że turniej zakończył z asystą i aż 23 nietrafionymi strzałami. Gdyby tego było mało, to nie wykorzystał rzutu karnego w meczu ze Słowenią.
Serwis WhoScored opublikował statystykę, która boleśnie podsumowuje występ Ronaldo. Zaznaczono, że zmarnował szansę na zdobycie bramki ze współczynnikiem oczekiwanych bramek (xG) - 3,52. Tym samym zajął pierwsze miejsce w niechlubnym zestawieniu. Tuż za nim znaleźli się za to Kai Havertz (- 3,1) oraz... Romelu Lukaku (- 2,3). Na czwartej lokacie uplasowali się za to Memphis Depay i Kylian Mbappe (- 2,0).
Cristiano Ronaldo głośno oznajmił, że Euro 2024 było jego ostatnim europejskim wydarzeniem. Mimo to zaznaczył, że chce wystąpić na mistrzostwach świata 2026. "Jestem pewien, że na murawie, a także i poza nią to dziedzictwo zostanie uhonorowane i będzie nadal budowane. Razem" - podsumował tuż po porażce z Francją.